tag:blogger.com,1999:blog-58738115011211750902024-03-13T13:07:44.000+01:00Farfocle, Stfory, kulinaria i inne sprawyDzień niezbyt po dniu z życia pewnego mieszkańca bloku i trochę gotowania dla opornych. Plus pewna doza przemyśleń, różnych akcji kuchennych, pasków Stfora i zdjęć.Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.comBlogger71125tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-20293538063745806522015-12-09T23:12:00.002+01:002016-01-15T23:09:11.081+01:00Etats Unis, czyli mury malowane i spokój cmentarza.Dzisiaj atrakcje urbanistyczno-funeralne. Gdy już zwiedziliśmy stare miasto, jedną czy drugą katedrę, zaliczyliśmy parę muzeów, pozostaje pytanie... co dalej? Jest jeszcze jedno muzeum, które ze względu na samą "delikatnie-konkretną abstrakcyjność" jest warte odwiedzenia. W wersji budżetowej turystyki jest darmowe, a w wersji ekstremalnej gwarantuje, często ciekawe, spotkania z autochtonami. Jest to muzeum Tony Garnier. Ale zanim tam trafimy można zwiedzić okolicę.<br />
Poruszając się od strony centrum najlepiej zacząć od cmentarza Cimetière de la Guillotière nouveau (jest obok również drugi - stary). Jest on bardzo charakterystycznym punktem na planie miasta ze względu na groby ustawione w okręgach. Główna aleja jest oczywiście dla najznakomitszych lyońskich rodów, a przy centralnym placyku odnajdujemy grobowiec rodziny Lumiere. Jak się dokładniej przyjrzeć, to najbardziej znani nam bracia, odpowiedzialni za ruchome obrazki (chociaż, jedynie za część tego wynalazku - istnieje też ważny polski ślad w początkach kinematografii - <a href="http://www.mt.com.pl/archiwum/08-2004_polski_panteon.pdf" target="_blank">TUTAJ</a>), wcale nie byli tak bardzo znaczący dla swoich potomków. Jedynie mała tabliczka wśród wielu innych jest im poświęcona.<br />
Na pagórku na końcu cmentarza stoi krematorium z, być może lekko szokującym dla niektórych, skwerem do rozsypywania prochów. No cóż... co kraj to obyczaj :).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-7D4mK8AI96s/VIImzSquYJI/AAAAAAAAAkI/lXfEnkN7edA/s1600/cment00.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="210" src="http://2.bp.blogspot.com/-7D4mK8AI96s/VIImzSquYJI/AAAAAAAAAkI/lXfEnkN7edA/s1600/cment00.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Najbardziej znani lyońscy bracia, rodzinnie nie zostali szczególnie wyeksponowani.</td></tr>
</tbody></table>
Jak zwiedzać, to zwiedzać. Trzeba przejść się po alejkach i pooglądać groby. To inna kultura, inne podejście, inne zwyczaje. Francuzi mają dużo mocniejszy kult życia niż śmierci, więc groby są jakby opuszczone. Brak świeżych kwiatów (zakaz). Brak zniczy (nawet na 1 listopada jest pusto). Królują więc plastikowe bukiety (raz położysz i możesz zapomnieć) i co najciekawsze, "tabliczki wspominkowe" (być może mają one jakąś fachową polską nazwę, niestety mi nieznaną). Do tego klocki transparentnej plexi z zatopionymi kwiatami lub czymś nawiązującym do zmarłego. Zasadniczo zestaw, który u nas raczej kojarzony jest z cmentarnym kiczem, tu jest bardzo popularny. Jak już wspomniałem... co kraj to obyczaj. Aha... oczywiście trzeba pamiętać, że cmentarz, jako porządna państwowa instytucja zamyka się o 17:00 (więc żadnego klimatycznego zwiedzania po ciemku) - wiadomo, przepisy o czasie pracy dotykają tu nawet nieboszczyków.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-_IcETWwCCHg/VIImzuw5m6I/AAAAAAAAAkU/oH6ukcd_eUk/s1600/cment01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="210" src="http://2.bp.blogspot.com/-_IcETWwCCHg/VIImzuw5m6I/AAAAAAAAAkU/oH6ukcd_eUk/s1600/cment01.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ogródek na świeże kwiaty. Wykładać na max 7 dni.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-7xgSn2xZu5M/VIImzkl0p-I/AAAAAAAAAkQ/PnXg4FhVxvQ/s1600/cment02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="208" src="http://1.bp.blogspot.com/-7xgSn2xZu5M/VIImzkl0p-I/AAAAAAAAAkQ/PnXg4FhVxvQ/s1600/cment02.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tablica upamiętniająca założenie ogrodu do rozsypywania prochów. Tu jest Francja ;) - nie mogło zabraknąć informacji o tym, że ogród został założony przez głosowanie rady miejskiej dzięki "Stowarzyszeniu Krematoryjnemu"</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-64NIrOTh9fM/VIIm0GoL-7I/AAAAAAAAAkM/Sf61RAiXb0Q/s1600/cment03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="211" src="http://2.bp.blogspot.com/-64NIrOTh9fM/VIIm0GoL-7I/AAAAAAAAAkM/Sf61RAiXb0Q/s1600/cment03.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Eleganckie krematorium - widok z popiołów.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-OI583NyLMtI/VIIm0pTrGoI/AAAAAAAAAkY/50qtzm-KpUg/s1600/cment04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="229" src="http://2.bp.blogspot.com/-OI583NyLMtI/VIIm0pTrGoI/AAAAAAAAAkY/50qtzm-KpUg/s1600/cment04.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Troszkę kiczu :),...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-F4dIY82YQM8/VIIm055nq1I/AAAAAAAAAkg/uznJ6zh6bTQ/s1600/cment05.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="229" src="http://1.bp.blogspot.com/-F4dIY82YQM8/VIIm055nq1I/AAAAAAAAAkg/uznJ6zh6bTQ/s1600/cment05.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">...parę pamiątkowych tabliczek...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-b2tFtXoXCxg/VIIm1HIGXII/AAAAAAAAAko/KjvRIbJpo9k/s1600/cment06.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="229" src="http://1.bp.blogspot.com/-b2tFtXoXCxg/VIIm1HIGXII/AAAAAAAAAko/KjvRIbJpo9k/s1600/cment06.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">...i duuużo transparentnej żywicy.</td></tr>
</tbody></table>
Po wyjściu z cmentarza należy skierować się Boulevard des États-Unis w kierunku Venissieux i zanurzyć się w świat murali (których swoją drogą w całym Lyonie jest sporo).<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-EVBErWbl7NM/VIIm1hmdUPI/AAAAAAAAAlU/ECKD5XzRdfY/s1600/mural01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="198" src="http://3.bp.blogspot.com/-EVBErWbl7NM/VIIm1hmdUPI/AAAAAAAAAlU/ECKD5XzRdfY/s1600/mural01.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wieża Babel w paru odsłonach na dobry początek wycieczki.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-oqGOJzlvtWk/VIIm17Uhc8I/AAAAAAAAAk0/oxYrsh1KgzI/s1600/mural02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="284" src="http://3.bp.blogspot.com/-oqGOJzlvtWk/VIIm17Uhc8I/AAAAAAAAAk0/oxYrsh1KgzI/s1600/mural02.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-rOWKw0-yxAE/VIIm2JbxDSI/AAAAAAAAAk4/Tx1cACToHUI/s1600/mural03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-rOWKw0-yxAE/VIIm2JbxDSI/AAAAAAAAAk4/Tx1cACToHUI/s1600/mural03.jpg" width="198" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-FLTf2AoxNcE/VIIm2iKO-BI/AAAAAAAAAmU/Kus3BOqoQWI/s1600/mural04_x.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="191" src="http://4.bp.blogspot.com/-FLTf2AoxNcE/VIIm2iKO-BI/AAAAAAAAAmU/Kus3BOqoQWI/s1600/mural04_x.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Balkonowa klasyka. Przy braku piwnic i niewielkim metrażu w blokach, jest to widok całkowicie normalny (tu akurat dosyć delikatny przypadek ;) ).</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-rfczbMQH11w/VIIm2566vrI/AAAAAAAAAlA/yQx7wJrScaI/s1600/mural05.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="228" src="http://1.bp.blogspot.com/-rfczbMQH11w/VIIm2566vrI/AAAAAAAAAlA/yQx7wJrScaI/s1600/mural05.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Klimat chiński.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-88xb4SbeuEc/VIIm3aBjDSI/AAAAAAAAAlM/9OvCZAlirzU/s1600/mural06_x.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="159" src="http://1.bp.blogspot.com/-88xb4SbeuEc/VIIm3aBjDSI/AAAAAAAAAlM/9OvCZAlirzU/s1600/mural06_x.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jedno z moich ulubionych rozwiązań miejskich w łagodnym klimacie - trawiaste tory tramwajowe.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-52GccJixs5M/VIIm4WT9aBI/AAAAAAAAAlo/lZ3f2ytZhYI/s1600/mural08_x.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-52GccJixs5M/VIIm4WT9aBI/AAAAAAAAAlo/lZ3f2ytZhYI/s1600/mural08_x.jpg" width="226" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"400-stulecie Quebecu"</td></tr>
</tbody></table>
Po krótkim spacerze dochodzimy do bardzo specyficznego muzeum. To osiedle tanich mieszkań dla robotników zaprojektowanie i zbudowane przez Tony'ego Garnier w latach
1920-30 i w 1988 roku, które dzięki staraniom mieszkańców zamienione zostało w żywe
muzeum jego imienia.<br />
Na malowanych ścianach można obejrzeć wizje i plany architekta ("miasto industrialne" gdzie harmonijnie łączy się praca, mieszkanie, nauka i wypoczynek) oraz prace artystów zaproszonych do tego projektu. Do tego jest do zwiedzenia odtworzone mieszkanie z lat 30-stych z oryginalnymi sprzętami i wystawy czasowe (aktualnie "Święty beton").<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-XdGadgMGz1Y/VIIm1OFMEJI/AAAAAAAAAmQ/L8lcLxxq_e0/s1600/eu_01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><span id="goog_1962509254"></span><span id="goog_1962509255"></span><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-XdGadgMGz1Y/VIIm1OFMEJI/AAAAAAAAAmQ/L8lcLxxq_e0/s1600/eu_01.jpg" width="211" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Plan muzeum z krótka notką wprowadzającą.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-TFYfPIgj2Lg/VIIm31TszAI/AAAAAAAAAlg/KhyOsncXqEA/s1600/mural07_x.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-TFYfPIgj2Lg/VIIm31TszAI/AAAAAAAAAlg/KhyOsncXqEA/s1600/mural07_x.jpg" width="231" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tony Garnier zerka ze ściany.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-k7fQ9HD9whQ/VTFozjJIKvI/AAAAAAAAAnI/CzWyS3fN6_s/s1600/sciany_malowane.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="148" src="http://3.bp.blogspot.com/-k7fQ9HD9whQ/VTFozjJIKvI/AAAAAAAAAnI/CzWyS3fN6_s/s1600/sciany_malowane.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Część ścian to oryginalne rysunki urbanisty, resztę stanowią prace zaproszonych artystów.</td></tr>
</tbody></table>
Malowane mury, malowanymi murami ale w tym osiedlu normalnie mieszkają ludzie. Niektórzy, mimo na pewno przyzwyczajenia do turystów robiących zdjęcia, niespecjalnie chcą być uwieczniani - dlatego proponuję pewne umiarkowanie w machaniu obiektywem. Na jednym z "podwórek" zostałem dokładnie odpytany przez młodych rowerzystów czy na pewno nie ma ich na zdjęciach i czy na pewno rozumiem, że to byłby zły pomysł jakby się na nich znaleźli. Podejrzewam, że ich pozaszkolne zajęcia stanowczo wybiegają poza grę w szachy lub piłkę kopaną ;).<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-0YmZxynkqlE/VIIm40-PkAI/AAAAAAAAAlk/kV7fLhFTRao/s1600/podworko.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="176" src="http://3.bp.blogspot.com/-0YmZxynkqlE/VIIm40-PkAI/AAAAAAAAAlk/kV7fLhFTRao/s1600/podworko.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Całkiem przyjemne osiedle...</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-BUkqYP6ceMg/VIIm4xr8CfI/AAAAAAAAAl4/wYqmAG17xaI/s1600/podworko_01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="http://3.bp.blogspot.com/-BUkqYP6ceMg/VIIm4xr8CfI/AAAAAAAAAl4/wYqmAG17xaI/s1600/podworko_01.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">... zadbana zieleń...</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-XWTm8pKrLT8/VTFozssSK8I/AAAAAAAAAnM/cV_Rp4We3DM/s1600/smietniki_ok.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-XWTm8pKrLT8/VTFozssSK8I/AAAAAAAAAnM/cV_Rp4We3DM/s1600/smietniki_ok.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">... tylko towarzystwo nie zawsze ciekawe. Kontakt ze sztuką niestety nie ucywilizował wszystkich - bez spalonego śmietnika impreza się nie liczy. Chociaż, być może, to efekt artystycznego performance'u ;).</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
To nietypowe miejsce polecam każdemu, kto chce zobaczyć kawałek sztuki w połączeniu z normalnym, żyjącym miastem.<br />
Aha... w nocy ściany są oświetlone, więc dla hardcore'owców jest opcja typu "Lyon by night".<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-MFkqFyRgOgI/VIIm5ySmkzI/AAAAAAAAAl8/bl_GFILLDdo/s1600/targowisko.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="198" src="http://2.bp.blogspot.com/-MFkqFyRgOgI/VIIm5ySmkzI/AAAAAAAAAl8/bl_GFILLDdo/s1600/targowisko.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Plac targowy tuż obok osiedla - polecam zobaczyć jak wygląda odpowiednik hal targowych.</td></tr>
</tbody></table>
Przy okazji warto zauważyć, że muzeum Tony Garnier jest częścią większego projektu muzealnego, reprezentowanego przez pięć obiektów w regionie Rhone-Alpes. To "Utopie zrealizowane" - poczytać można <a href="http://www.utopies-realisees.com/" target="_blank">TUTAJ</a>. Dla miłośników "betonu" - zestaw obowiązkowy (a niektóre widoki naprawdę niesamowite :) ).Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-26707776047215354582014-08-24T23:38:00.000+02:002014-08-24T23:38:51.659+02:00Przez Francję bocznymi drogami, czyli z Marsylii do Lyonu przez 1000 rond.Nagły, jednodniowy wyskok do Aix, m.in. aby zobaczyć <a href="http://www.museegranet-aixenprovence.fr/www/expositions-temporaires-fiche.php?menu=ecmoment&smenu=23" target="_blank">wystawę</a> w muzeum Granet, został zakończony samotnym powrotem z Marsylii do Lyonu bocznymi drogami (bez zakorkowanych wakacyjnie autostrad i prawie bez "nationalek"). Jazda trwała ponad 10 godzin :) - głównie dzięki "widokowości" i błądzeniu po zakamarkach kraju, mimo upartym wskazaniom GPS'u aby jechać prostą drogą. No i nie da się ukryć, że drogi powiatowe są często hmmm... ciut trudne.<br />
Napiszę tylko, że było ładnie i że warto uciekać od autostrad jeśli to tylko możliwe.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-xAlCGFpgCH8/U_pXSFHKV9I/AAAAAAAAAjI/_txufK-xpng/s1600/lourmarin1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xAlCGFpgCH8/U_pXSFHKV9I/AAAAAAAAAjI/_txufK-xpng/s1600/lourmarin1.jpg" height="400" width="263" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Lourmarin</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-546eB5IXNQ4/U_pXSmaQJSI/AAAAAAAAAjY/Ks64ibxdwqA/s1600/ochra.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-546eB5IXNQ4/U_pXSmaQJSI/AAAAAAAAAjY/Ks64ibxdwqA/s1600/ochra.jpg" height="400" width="266" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ochra w Roussillon.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-RxTjw4hucC8/U_pXTXDsZHI/AAAAAAAAAjs/j2tB9waFCUg/s1600/pociag.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-RxTjw4hucC8/U_pXTXDsZHI/AAAAAAAAAjs/j2tB9waFCUg/s1600/pociag.jpg" height="198" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pociąg na marsylskiej bocznicy.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-_iUbQGMvG8Q/U_pXRqcTzmI/AAAAAAAAAjM/ZGTov4pYyAw/s1600/le_barroux.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-_iUbQGMvG8Q/U_pXRqcTzmI/AAAAAAAAAjM/ZGTov4pYyAw/s1600/le_barroux.jpg" height="236" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Le Barroux</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-FHujMc6geWk/U_pXRQzeyMI/AAAAAAAAAjo/yF4r4FNWL50/s1600/klasyk.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-FHujMc6geWk/U_pXRQzeyMI/AAAAAAAAAjo/yF4r4FNWL50/s1600/klasyk.jpg" height="251" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Klasyk</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-1K6O043i4O8/U_pXQZHgSnI/AAAAAAAAAj4/41aOYxhXZ3w/s1600/bourdeaux.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-1K6O043i4O8/U_pXQZHgSnI/AAAAAAAAAj4/41aOYxhXZ3w/s1600/bourdeaux.jpg" height="253" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Prawie Bordeaux ;)</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-0l-on4d0DjY/U_pXS6Qo3UI/AAAAAAAAAjc/RwMz5lPT9MM/s1600/platan.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-0l-on4d0DjY/U_pXS6Qo3UI/AAAAAAAAAjc/RwMz5lPT9MM/s1600/platan.jpg" height="265" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Platan po drodze - dawał cień do kawy.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-oRs4vsI3i3A/U_pXQgmWwrI/AAAAAAAAAjA/X0_Q53RQvbg/s1600/domek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-oRs4vsI3i3A/U_pXQgmWwrI/AAAAAAAAAjA/X0_Q53RQvbg/s1600/domek.jpg" height="263" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Domek na prerii... tfuu... w winnicy :)</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-JyQSSVSpxWg/U_pXQquWXCI/AAAAAAAAAjw/9hdEZOMZJ8U/s1600/crest.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-JyQSSVSpxWg/U_pXQquWXCI/AAAAAAAAAjw/9hdEZOMZJ8U/s1600/crest.jpg" height="263" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Crest</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-awSeoHMurbM/U_pXRNZ2hpI/AAAAAAAAAj0/ikqubiDEEEQ/s1600/drome_plaza.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-awSeoHMurbM/U_pXRNZ2hpI/AAAAAAAAAj0/ikqubiDEEEQ/s1600/drome_plaza.jpg" height="262" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Na plaży nad rzeką Drome.</td></tr>
</tbody></table>
<br />Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-44546800240459246412014-06-12T01:29:00.003+02:002014-06-12T01:29:43.117+02:00Prowansja w pigułce, czyli majówkowe cztery dni i niecałe 1200 km.<span style="font-size: x-small;"><i>uwaga - wpis zawiera lokowanie produktu ;)</i></span><br />
<br />
Troszkę się zeszło ale jednak chciałem prowansalską wycieczkę pokazać. Niezbyt napięta, jednak dosyć konkretna, czteronoclegowa trasa - jak ktoś nie ma sprecyzowanego pomysłu na ułożenie podróży.<br />
<br />
Z informacji praktycznych ważne może być to, że nawigacja Garmin (nie wiem jak inne), tak w Aix jak i w Nimes się pogubiła i miała nieaktualne mapy - kierowała miejscami pod prąd (Nimes), albo w ulice dostępne tylko dla mieszkańców z abonamentem (Aix - uliczki zamknięte wysuwanymi pachołkami). Skończyło się na Google Maps, które okazały się aktualniejsze.<br />
<br />
Dwa przetestowane hotele mogę spokojnie polecić. Przyjemniejszy w Aix ale ten w Nimes też daje radę (dużym plusem jest lokalizacja). Obydwa jednak nie mają własnych miejsc parkingowych i najlepiej garażować na podziemnych parkingach miejskich (na szczęście w obu przypadkach są niedaleko).<br />
Aix-en-Provence: Hotel Cardinal - http://www.hotel-cardinal-aix.com/ - wystrój "full romantik" :).<br />
Nimes: Empire Hotel - http://www.hotel-empire.com/ - zasadniczo normalny hotel bez specjalnych rewelacji ale też bez minusów (teoretycznie ma prywatny parking, jednak chyba minimalny i nie załapaliśmy się na miejsce).<br />
Ceny: ok. 75 euro za dwuosobowy pokój.<br />
<br />
Z dodatkowych praktycznych miejsc naprawdę warta uwagi jest restauracyjka "L'Etoile" w Nimes (1 Rue Thoumayne) - kuchnia prowansalska - palce lizać :) (trzeba się tylko nastawić na czekanie na jedzenie).<br />
<br />
<b>Trasa:</b> <br />
ok. 1200 km licząc z Lyonu.<br />
- Lyon<br />
- Aix en Provence<br />
- Moustiers-Sainte-Marie<br />
- Gorges du Verdon<br />
- Aix en Provence<br />
- Aigues Morte (+ przejazd przez Camargue)<br />
- Nimes<br />
- Les Baux de Provence<br />
- Nimes<br />
- Pont du Gard<br />
- Uzes (przejazdem)<br />
- Pont-Saint-Esprit<br />
- Lyon.<br />
<br />
<b>Aix-en-Provence</b><br />
Miasto wody i sztuki - jak jest reklamowane. Sztuka, jak to sztuka - żeby się z nią spotkać, trzeba pójść w konkretne miejsca (i oczywiście mieć na sztukę "zajawkę", co nie każdy ma) ale fontanny (w tym taka z ciepłą wodą) na każdym kroku, naprawdę robią wrażenie.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-fqp6PoLejgU/U5OMBYTdB1I/AAAAAAAAAbo/q4K6_dtTRLk/s1600/aix02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-fqp6PoLejgU/U5OMBYTdB1I/AAAAAAAAAbo/q4K6_dtTRLk/s1600/aix02.jpg" height="252" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Główna aleja w Aix. Żeby ułatwić życie z jednej strony są knajpy, a z drugiej sklepy.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-BY-6Hc-uN5g/U5OMBVofrvI/AAAAAAAAAbw/1L0YmEo-upY/s1600/aix03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-BY-6Hc-uN5g/U5OMBVofrvI/AAAAAAAAAbw/1L0YmEo-upY/s1600/aix03.jpg" height="400" width="252" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nocny spacer. Lokal z niebieską poświatą to, niestety nie przetestowany, "bar serowy" <i>La Fromagerie du Passage.</i> Z zewnątrz wyglądał ciekawie, a z tego co czytam w sieci to wart był odwiedzenia... cóż, nie można mieć wszystkiego ;)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-UdSPlbNMPRg/U5OMDOfO53I/AAAAAAAAAcA/21zEl_waKOs/s1600/aix05.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-UdSPlbNMPRg/U5OMDOfO53I/AAAAAAAAAcA/21zEl_waKOs/s1600/aix05.jpg" height="263" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fontanna czterech delfinów z ... 1667 roku.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-IBfL5Ir5wcg/U5OMFF2xGNI/AAAAAAAAAcU/USiGNgBeDFU/s1600/aix10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-IBfL5Ir5wcg/U5OMFF2xGNI/AAAAAAAAAcU/USiGNgBeDFU/s1600/aix10.jpg" height="281" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jak widać wszędzie potrafią z ładnego miejsca zrobić chlew. Wyraźnie dzik się komuś ze świnią pomylił ;). Oczywiście jest to kolejna fontanna a nie jakiś "zwykły, bezużyteczny dzik".</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-nFpxBM4kg8k/U5OMC_qhw4I/AAAAAAAAAcI/oKv86aMvHrI/s1600/aix04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-nFpxBM4kg8k/U5OMC_qhw4I/AAAAAAAAAcI/oKv86aMvHrI/s1600/aix04.jpg" height="320" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Aix to miasto Cezanna. Takie znaki w chodniku wyznaczają ciekawe trasy - w wielu miastach są w ten sposób wykorzystane symbole danego miejsca (np. w Nimes jest to krokodyl).</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-4aQ88UpCpi0/U5OMFuE117I/AAAAAAAAAco/RlP_u99u-Kk/s1600/aix11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-4aQ88UpCpi0/U5OMFuE117I/AAAAAAAAAco/RlP_u99u-Kk/s1600/aix11.jpg" height="400" width="262" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Katedra w Aix czyli "z architekturą przez wieki". Budowana i rozbudowywana była przez tyle setek lat (zaczęto w V a skończono w XVIII - i mówcie, że u nas długo budują ;) ), że zapewnia przegląd różnych stylów.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-wDcL-mlbXCo/U5OMDQOTWOI/AAAAAAAAAc4/zcJk-6MewKY/s1600/aix06.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-wDcL-mlbXCo/U5OMDQOTWOI/AAAAAAAAAc4/zcJk-6MewKY/s1600/aix06.jpg" height="260" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Róże wylewające się z podwórka. Motyw kwiatów w każdym możliwym miejscu jest, nie da się ukryć, urokliwy.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-4LTee4-KuJg/U5OMEfOi4PI/AAAAAAAAAcY/ugLDUXpPMp8/s1600/aix08.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-4LTee4-KuJg/U5OMEfOi4PI/AAAAAAAAAcY/ugLDUXpPMp8/s1600/aix08.jpg" height="252" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ogródek dzienny. W nocy okiennice są zamknięte i kwiaty są w domu.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-QMlV5ZilsTE/U5OMExAr2rI/AAAAAAAAAc8/9v0g2n8uVo0/s1600/aix09.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-QMlV5ZilsTE/U5OMExAr2rI/AAAAAAAAAc8/9v0g2n8uVo0/s1600/aix09.jpg" height="296" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nawet małe okienko to dobre miejsce na doniczkę. Klasycznie, internetowo-infantylnie, powinienem zamiast podpisu wstawić serduszko ;)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-HRYUQzmiIVM/U5OMF-A4zsI/AAAAAAAAAcc/xPBcM0TJBEk/s1600/aix12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-HRYUQzmiIVM/U5OMF-A4zsI/AAAAAAAAAcc/xPBcM0TJBEk/s1600/aix12.jpg" height="266" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kapliczka?</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-GZNjvP2IFJ4/U5OMGhwEB7I/AAAAAAAAAcw/hh2o-uicvsQ/s1600/aix13.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-GZNjvP2IFJ4/U5OMGhwEB7I/AAAAAAAAAcw/hh2o-uicvsQ/s1600/aix13.jpg" height="240" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Śmiałem się, że w tym mieście panienka stoi na prawie każdym rogu. No... nie zawsze panienka ;)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-mZ04gO4g6Oo/U5OMBQTkp6I/AAAAAAAAAb4/qgpuZwjs9EY/s1600/aix01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-mZ04gO4g6Oo/U5OMBQTkp6I/AAAAAAAAAb4/qgpuZwjs9EY/s1600/aix01.jpg" height="261" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Widok na dachy z hotelowego pokoju. Taki widok z okna mógłbym mieć na stałe.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-KDDDgI_kKSc/U5OMGztDZ8I/AAAAAAAAAcs/16eA6KuvAv4/s1600/aix15.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-KDDDgI_kKSc/U5OMGztDZ8I/AAAAAAAAAcs/16eA6KuvAv4/s1600/aix15.jpg" height="400" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Klatka schodowa w hotelu Le Cardinal.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<b>Moustiers-Sainte-Marie</b><br />
Francuska stolica fajansu (jest stosowne muzeum - nie zwiedzaliśmy). Nad miasteczkiem, na łańcuchu rozciągniętym między górami wisi gwiazda - jak głosi legenda od XIII wieku. <br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-qu6LNHy7wIE/U5ONXwioFsI/AAAAAAAAAdI/y9UKf1gjGYU/s1600/moustiers01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-qu6LNHy7wIE/U5ONXwioFsI/AAAAAAAAAdI/y9UKf1gjGYU/s1600/moustiers01.jpg" height="261" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W Moustiers trafiliśmy akurat na vide-grenier, tak więc tłok był na raz turystyczny i handlowy.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-Was5z4lptJ4/U5ONX9Zq_KI/AAAAAAAAAdY/J5U1uY4zQYI/s1600/moustiers02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-Was5z4lptJ4/U5ONX9Zq_KI/AAAAAAAAAdY/J5U1uY4zQYI/s1600/moustiers02.jpg" height="400" width="265" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dzwonnica...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-2XdsNoTFtgM/U5ONX6m3gTI/AAAAAAAAAdE/WsfVRCrwpqk/s1600/moustiers03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-2XdsNoTFtgM/U5ONX6m3gTI/AAAAAAAAAdE/WsfVRCrwpqk/s1600/moustiers03.jpg" height="400" width="262" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dołem płynie potok jak z rajskiej wyspy.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-9UBoNb7C2xY/U5ONYvOPu9I/AAAAAAAAAdQ/pWhJkqiLAoE/s1600/moustiers04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-9UBoNb7C2xY/U5ONYvOPu9I/AAAAAAAAAdQ/pWhJkqiLAoE/s1600/moustiers04.jpg" height="400" width="265" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zakamarki.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<b>Gorges du Verdon</b><br />
Jechaliśmy tam niezbyt wiedząc czego się spodziewać (jasne - fotki wcześniej ogarnięte, zachwyty innych przeczytane... ale kto ich wie...). Powiem tylko, że było warto :)<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-xBfT1RhORGA/U5ONjOp8yWI/AAAAAAAAAdw/beRtt0NOg3Y/s1600/verdon01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-xBfT1RhORGA/U5ONjOp8yWI/AAAAAAAAAdw/beRtt0NOg3Y/s1600/verdon01.jpg" height="263" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Na zdjęciu ich nie widać ale tam... daleko, latały sępy. (fot. 1)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-DkWFeYXMCzo/U5ONjSvMM9I/AAAAAAAAAdo/XzObyGGwMLk/s1600/verdon02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-DkWFeYXMCzo/U5ONjSvMM9I/AAAAAAAAAdo/XzObyGGwMLk/s1600/verdon02.jpg" height="400" width="266" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Stojąc pod ścianami kanionu, człowiek nabiera trochę pokory. (fot. 2)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-PzeycmzIjT4/U5ONjCty-5I/AAAAAAAAAdk/ykrSqbLCHN8/s1600/verdon03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-PzeycmzIjT4/U5ONjCty-5I/AAAAAAAAAdk/ykrSqbLCHN8/s1600/verdon03.jpg" height="400" width="262" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tak, ta woda naprawdę ma taki kolor. (fot. 3)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-sdiLquVMZ1Q/U5ONj8HV2dI/AAAAAAAAAeo/gLS-ABgq8kM/s1600/verdon04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-sdiLquVMZ1Q/U5ONj8HV2dI/AAAAAAAAAeo/gLS-ABgq8kM/s1600/verdon04.jpg" height="262" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kamyk. (fot. 4)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-Yehro-E1NbE/U5ONkISelCI/AAAAAAAAAd4/D7vlAx0zNK0/s1600/verdon05.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-Yehro-E1NbE/U5ONkISelCI/AAAAAAAAAd4/D7vlAx0zNK0/s1600/verdon05.jpg" height="262" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Część spaceru prowadzi przez tunele. Niezbędnym wyposażeniem jest latarka (u nas w telefonie musiała wystarczyć). Dobre buty też się mogą przydać (w niektórych miejscach stoi woda). (fot. 5)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-T1JaJUWaTAk/U5ONkiO18YI/AAAAAAAAAeA/wS4lpk4kn7M/s1600/verdon06.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-T1JaJUWaTAk/U5ONkiO18YI/AAAAAAAAAeA/wS4lpk4kn7M/s1600/verdon06.jpg" height="320" width="212" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W kraju gdzie nie ma huśtawek na placach zabaw (bo niebezpiecznie), informacja o tym, że trasa turystyczna może zostać w moment zalana z powodu pracy elektrowni trochę wyżej na rzece, jest dosyć zabawna.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-noGcGFivaSY/U5ONk8m4hpI/AAAAAAAAAeI/6VK8YKjVIAc/s1600/verdon07.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-noGcGFivaSY/U5ONk8m4hpI/AAAAAAAAAeI/6VK8YKjVIAc/s1600/verdon07.jpg" height="263" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">(fot. 7)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-sGEqWRg78Ho/U5ONlSvtigI/AAAAAAAAAeQ/hyMQmkzcKJo/s1600/verdon08.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-sGEqWRg78Ho/U5ONlSvtigI/AAAAAAAAAeQ/hyMQmkzcKJo/s1600/verdon08.jpg" height="400" width="265" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jest wysoko. Oprócz zwykłych turystów przyjeżdża tam masa fanów wspinaczki (fot. 8)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/--Xz1Rx7x9LQ/U5ONllI05xI/AAAAAAAAAeU/YVJmgutFXew/s1600/verdon09.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/--Xz1Rx7x9LQ/U5ONllI05xI/AAAAAAAAAeU/YVJmgutFXew/s1600/verdon09.jpg" height="218" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"Łowcy sępów". Takiej ilości profesjonalnego sprzętu foto w tak dzikiej okolicy, jeszcze nie widziałem.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-4bMCODCeJF8/U5ONmFIFUTI/AAAAAAAAAek/2lZFtqz_RLU/s1600/verdon_mapa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-4bMCODCeJF8/U5ONmFIFUTI/AAAAAAAAAek/2lZFtqz_RLU/s1600/verdon_mapa.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<b>Aigues Morte</b><br />
Martwe wody. Dawniej port, z którego wyruszały krucjaty. Aktualnie atrakcja turystyczna w drodze na wybrzeże - w pewnym momencie historii "ciut" zmieniła się linia brzegowa, co uniemożliwiło korzystanie z portu.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-5mqTgkmhPGs/U5ON7BZHY9I/AAAAAAAAAe0/lDVfwFMzu6E/s1600/aigues01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-5mqTgkmhPGs/U5ON7BZHY9I/AAAAAAAAAe0/lDVfwFMzu6E/s1600/aigues01.jpg" height="73" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Mury. W środku jest miasteczko.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-sY5s1r9KOI4/U5ON7Np0O8I/AAAAAAAAAe4/79RBkkJN-gs/s1600/aigues03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-sY5s1r9KOI4/U5ON7Np0O8I/AAAAAAAAAe4/79RBkkJN-gs/s1600/aigues03.jpg" height="263" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zaraz za groblą słone, różowe rozlewisko.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-q8SH_Yexe9k/U5ON7uy7QgI/AAAAAAAAAfM/mcWA67iH_ys/s1600/aigues04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-q8SH_Yexe9k/U5ON7uy7QgI/AAAAAAAAAfM/mcWA67iH_ys/s1600/aigues04.jpg" height="252" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Miasteczko nie może wyglądać ponad mury.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-PFKKus7_Zas/U5ON7EMOPZI/AAAAAAAAAfA/APmDimVq84E/s1600/aigues02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-PFKKus7_Zas/U5ON7EMOPZI/AAAAAAAAAfA/APmDimVq84E/s1600/aigues02.jpg" height="263" width="400" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-0fFFK4rFWt8/U5ON711YtdI/AAAAAAAAAfI/0njCbyF2HK0/s1600/aigues05.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-0fFFK4rFWt8/U5ON711YtdI/AAAAAAAAAfI/0njCbyF2HK0/s1600/aigues05.jpg" height="265" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wystawa Józefa Jakubczyka w sali wystawowej merostwa. Jest coś mega pozytywnego w spotykaniu takich ludzi. Mam wrażenie, że tacy jak on więcej robią dla promocji Polski w całkowicie naturalny sposób, niż wielkie akcje za "bimbaliony" ministerialnych złotych. Przykre jedynie jest to, że często takie postacie, wsparcie mają głównie ze strony zagranicznej, a nie polskiej - a patrząc na tłum ludzi zwiedzających wystawę powinno być ciut inaczej.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-ikHyvLn5WP0/U5ON8RtJvoI/AAAAAAAAAfQ/mV2QUW2uNi0/s1600/aigues06.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-ikHyvLn5WP0/U5ON8RtJvoI/AAAAAAAAAfQ/mV2QUW2uNi0/s1600/aigues06.jpg" height="265" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Mistrz pokazuje i objaśnia :)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<b>Nimes</b><br />
Oglądając film o historii miasta (swoją drogą świetna produkcja promocyjna) rozwaliło mnie, że tu sytuacja jest dokładnie odwrotna od znanego wszystkim Asterixa. Nimes założył Gall, który zbratał się z Rzymianami i innych Gallów wycinał w pień - ot... wyczucie silniejszego.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-YhfaAhQjU9w/U5OOLCtjlHI/AAAAAAAAAhA/0-c-f7ORWFw/s1600/nimes_brama.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-YhfaAhQjU9w/U5OOLCtjlHI/AAAAAAAAAhA/0-c-f7ORWFw/s1600/nimes_brama.jpg" height="270" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Brama Augusta - szału nie ma ale to właściwie jeden z najważniejszych zabytków tego miasta.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-ipl5OaLbYPM/U5OOKoG-NFI/AAAAAAAAAf0/Y6I0CsvnUxI/s1600/nimes_krokodyl.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-ipl5OaLbYPM/U5OOKoG-NFI/AAAAAAAAAf0/Y6I0CsvnUxI/s1600/nimes_krokodyl.jpg" height="320" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Krokodyl z wymacanym nosem :). Gad nie jest przypadkowy - występuje w herbie i odwołuje się, oczywiście, do czasów rzymskich.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-k1EulukMS7Y/U5OOL3QqIgI/AAAAAAAAAgI/TxxZbS-7rHI/s1600/nimes_okraglak.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-k1EulukMS7Y/U5OOL3QqIgI/AAAAAAAAAgI/TxxZbS-7rHI/s1600/nimes_okraglak.jpg" height="227" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Okrąglak - trzeba zwiedzić.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-wcHLaxDVQMI/U5OOKel6RWI/AAAAAAAAAfw/7780BCEJtpg/s1600/nimes_dachy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-wcHLaxDVQMI/U5OOKel6RWI/AAAAAAAAAfw/7780BCEJtpg/s1600/nimes_dachy.jpg" height="178" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dachy, dachy, dachy. Między nimi ogródek.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-twaV944YqBI/U5OOMqcOYgI/AAAAAAAAAgg/BvN0ouRWueQ/s1600/nimes_plac_muzeum.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-twaV944YqBI/U5OOMqcOYgI/AAAAAAAAAgg/BvN0ouRWueQ/s1600/nimes_plac_muzeum.jpg" height="280" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tu niebawem będzie muzeum romańskie. Na razie placu pilnuje matador.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-vZB-MfAczdU/U5OOJyoqnbI/AAAAAAAAAfk/sJwv-iP3Nxo/s1600/nimes_01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-vZB-MfAczdU/U5OOJyoqnbI/AAAAAAAAAfk/sJwv-iP3Nxo/s1600/nimes_01.jpg" height="400" width="266" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Taras nad garażem.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-xxOiClmHILA/U5OOJ6PgV5I/AAAAAAAAAfo/LVZ1GzsIBkE/s1600/nimes_02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-xxOiClmHILA/U5OOJ6PgV5I/AAAAAAAAAfo/LVZ1GzsIBkE/s1600/nimes_02.jpg" height="400" width="280" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Po takie klimaty lubię zaglądać w małe uliczki.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-hHX80PzYRM4/U5OOMo-X8zI/AAAAAAAAAgc/xvQxqv6RLF0/s1600/nimes_przystanek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-hHX80PzYRM4/U5OOMo-X8zI/AAAAAAAAAgc/xvQxqv6RLF0/s1600/nimes_przystanek.jpg" height="400" width="283" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Przystanek autobusowy autorstwa Philppa Starcka. Niestety odrobinę zdemolowany - to chyba przypadłość przystanków.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-AY5xlSAHVOA/U5OOLKfd3ZI/AAAAAAAAAf8/rnoPL-n7DWM/s1600/nimes_maison_carre.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-AY5xlSAHVOA/U5OOLKfd3ZI/AAAAAAAAAf8/rnoPL-n7DWM/s1600/nimes_maison_carre.jpg" height="278" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Maison Carrée - kolejny staroć ;). Tu wyświetlany jest film o historii miasta. Aha... nic innego tu nie ma.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-HUWh84HejWE/U5OOLbFC23I/AAAAAAAAAgE/zAEaiWOlPeI/s1600/nimes_nogi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-HUWh84HejWE/U5OOLbFC23I/AAAAAAAAAgE/zAEaiWOlPeI/s1600/nimes_nogi.jpg" height="400" width="292" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"Nemuasa" - nimfa nurkująca poprzez czas... (ideologia jest ciut dłuższa :) ). Autorem jest Francois Godebski (polskie ślady można znaleźć na każdym kroku).</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-IPxUAxSeFFw/U5OONioS3XI/AAAAAAAAAgs/H6YpJIQ4-As/s1600/nimes_wieza.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-IPxUAxSeFFw/U5OONioS3XI/AAAAAAAAAgs/H6YpJIQ4-As/s1600/nimes_wieza.jpg" height="262" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tour Magne - staroć nad starocie. Na górę można się wdrapać i zerknąć na panoramę miasta.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-1tSu9n2xxv4/U5OOMBo5_OI/AAAAAAAAAgM/awlezmbsMXY/s1600/nimes_pano.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-1tSu9n2xxv4/U5OOMBo5_OI/AAAAAAAAAgM/awlezmbsMXY/s1600/nimes_pano.jpg" height="96" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Panorama Nimes z wieży.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-rdcKfD3HeGc/U5OONeMlkII/AAAAAAAAAgo/n9lqJje9C24/s1600/nimes_rybnik.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-rdcKfD3HeGc/U5OONeMlkII/AAAAAAAAAgo/n9lqJje9C24/s1600/nimes_rybnik.jpg" height="400" width="275" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Najbardziej tajemnicze odkrycie w Nimes. "Drzewo wolności" - dar miasta Rybnik z 13 maja 1982 roku. Google o tym milczy, a mnie nurtuje kto w środku stanu wojennego to wolnościowe drzewo posadził.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<b>Les Baux de Provence</b><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-DipP7AA4I_U/U5OOyyO_GdI/AAAAAAAAAhY/2Rk3z25EA30/s1600/baux_01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-DipP7AA4I_U/U5OOyyO_GdI/AAAAAAAAAhY/2Rk3z25EA30/s1600/baux_01.jpg" height="257" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Miasteczko. W tle skały, które wg legendy (kolejny raz w tym wpisie) stanowiły pierwowzór piekła Dantego.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-DSWsui8XQ0k/U5OOy3PTWWI/AAAAAAAAAhQ/pn-mnpTuTDM/s1600/baux_02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-DSWsui8XQ0k/U5OOy3PTWWI/AAAAAAAAAhQ/pn-mnpTuTDM/s1600/baux_02.jpg" height="275" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zamek na skałach.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-ZPqM2uKUgPY/U5OOy6LG0YI/AAAAAAAAAhU/D-v5ZSWL3A8/s1600/baux_03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-ZPqM2uKUgPY/U5OOy6LG0YI/AAAAAAAAAhU/D-v5ZSWL3A8/s1600/baux_03.jpg" height="263" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Widok z zamku na gaje oliwne.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-KOjbVW_mZIo/U5OOzsHOSFI/AAAAAAAAAhc/fR2Uhe-tgTw/s1600/baux_04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-KOjbVW_mZIo/U5OOzsHOSFI/AAAAAAAAAhc/fR2Uhe-tgTw/s1600/baux_04.jpg" height="238" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Na przedzamczu (?) rozstawione są różne machiny bojowe.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<b>Pont du Gard</b><br />
"Must see" południowej Francji. Most - akwedukt. Zbudowany bez zaprawy ponad 2000 lat temu nadal stoi. Do niedawna jeździły po nim nawet samochody. Jak widać można i nie musi być jak u współczesnych deweloperów, że budynek zaczyna pękać 2 lata po oddaniu do użytku :).<b><br /></b><br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-tBVhCpanWN8/U5OPX0xdmuI/AAAAAAAAAhw/OBQR9vWz0Vg/s1600/pont_00.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-tBVhCpanWN8/U5OPX0xdmuI/AAAAAAAAAhw/OBQR9vWz0Vg/s1600/pont_00.jpg" height="226" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Widok z dołu.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-zT6OJ5TsHEg/U5OPXwZ8FeI/AAAAAAAAAh0/jBLp8vtdLls/s1600/pont_01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-zT6OJ5TsHEg/U5OPXwZ8FeI/AAAAAAAAAh0/jBLp8vtdLls/s1600/pont_01.jpg" height="242" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Widok z góry.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-3PTDJ-68TZI/U5OPX0o3qSI/AAAAAAAAAh4/q3TKWYQtrLw/s1600/pont02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-3PTDJ-68TZI/U5OPX0o3qSI/AAAAAAAAAh4/q3TKWYQtrLw/s1600/pont02.jpg" height="263" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Oprócz świetnie zachowanej części nad rzeką są też inne, niestety w o wiele gorszym stanie. Trzeba pamiętać, że okoliczni mieszkańcy przez wieki korzystali z takich budowli jak z kamieniołomów.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<b>Pont-Saint-Esprit</b><br />
Miasteczko znane z historii najnowszej jako odrobinę "miasto wariatów" ;). W 1951 roku kilkaset osób zwariowało. Ot, tak po prostu. Parę tego nie przeżyło - wiadomo, nagłe wariactwo może prowadzić do opłakanych skutków. Wyjaśniono to zatruciem sporyszem poprzez mąkę użytą przez jednego z piekarzy. Drugim wyjaśnieniem - takim bardziej z archiwum X, chociaż podobno wziętym z archiwów amerykańskich - jest test LSD.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-dRLt_bCe6cg/U5OPh4Pyk7I/AAAAAAAAAiM/IGYRaGgIL3k/s1600/saint_esprit_01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-dRLt_bCe6cg/U5OPh4Pyk7I/AAAAAAAAAiM/IGYRaGgIL3k/s1600/saint_esprit_01.jpg" height="182" width="400" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-klbGnGIOk0Q/U5OPh9DVgwI/AAAAAAAAAiI/izvOPydy7-w/s1600/saint_esprit_02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-klbGnGIOk0Q/U5OPh9DVgwI/AAAAAAAAAiI/izvOPydy7-w/s1600/saint_esprit_02.jpg" height="195" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Gargulce z kościoła niejedno chyba widziały. Na pewno historia z 1951 roku musiała im się bardzo spodobać.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Taka to była wycieczka. <br />
Można by do tego dorzucić przystanek w Arles, na Uzes poświęcić chociaż godzinę spacerem, a w Camargue zobaczyć stada flamingów. Aby to wykonać to jednak trzeba by się zbierać wcześniej niż o 10:00-11:00, co nam nie wyszło ;). Na szczęście flamingi zwiedziliśmy innym razem :)<br />
<br />
Z dodatkowych obserwacji jest jedna... stała ;). Francuzi to w dużej części makabryczni kierowcy i właściwie każda sytuacja bardziej skomplikowana niż<span id="goog_830387255"></span><span id="goog_830387256"></span> długa, jednokierunkowa prosta (czyta: trzypasmowa autostrada) ich odrobinę przerasta i generuje problemy. Z tego powodu zalecam czujność ;)Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-64285776314067804232014-05-30T01:19:00.000+02:002014-05-30T01:19:36.178+02:005 obrazków (Lyon - stare miasto)<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-cNhLQHsrqZk/U4e-pMeIRNI/AAAAAAAAAbM/pu0n58tcFLI/s1600/l01.jpg" height="640" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="420" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Za kratami</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-5znI6LJeQ9I/U4e-pEDy_pI/AAAAAAAAAaw/HhXcDHmhyXo/s1600/l02.jpg" height="260" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="400" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Lenistwo</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-953grH-DcLU/U4e-pJyZUfI/AAAAAAAAAa0/VCG1gCiGxwo/s1600/l03.jpg" height="640" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="422" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zwis</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-x23Y-E9Km5g/U4e-p2W4JGI/AAAAAAAAAbA/jF13ifE0Sx4/s1600/l04.jpg" height="640" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="422" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Aaa... takie tam urosło.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-FhfOJIjfn0g/U4e-qJ7mHlI/AAAAAAAAAbI/xnbSTKr4npc/s1600/l05.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-FhfOJIjfn0g/U4e-qJ7mHlI/AAAAAAAAAbI/xnbSTKr4npc/s1600/l05.jpg" height="640" width="422" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">...</td></tr>
</tbody></table>
<br />Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com0Lyon, Francja45.764043 4.835658999999964245.586788500000004 4.5129354999999638 45.9412975 5.1583824999999646tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-66085989151603987262014-05-19T22:51:00.001+02:002014-05-19T23:30:13.033+02:00Ptasi parkCo zrobić w weekend? Od dwóch prawie lat przymierzaliśmy się do ptasiego parku. Na ulotkach i w internecie wyglądał ciekawie ale... jakoś brak było pewności. Dziś już wiemy, że wizyta tam to był strzał w dziesiątkę :).<br />
Wszystko zaczyna się od kolejki do kasy. Widząc jej długość odrobinę jeży się włos, jednak idzie to całkiem (jak na tutejsze warunki ;) ) sprawnie - po drobnych 20 minutach jesteśmy w środku. Już na początku widać, że teren jest olbrzymi i tłum wchodzących nie oznacza tłumu w środku... ufff.<br />
Wybierając się tutaj warto sprawdzić o jakich porach są dostępne główne atrakcje - pokazy na "arenie", możliwość własnoręcznego dożywiania papug i oglądanie karmienia ptaków. Godziny warto jeszcze potwierdzić przy kasach, bo mogą odbiegać od tego, co jest podane na stronie www (to taki tutejszy "sport" - stronę internetową aktualizuje się hmm... jak jest okazja). Kupując bilet powinno się również zgłosić chęć oglądania ptasiego pokazu - na co dostaje się dodatkowy karnecik. Nikt tego jednak potem, przynajmniej tym razem, nie sprawdza.<br />
Po kontrolnej rundce przez połowę parku trafiliśmy do amfiteatru na ptasie loty przed publiką. Aktualnie na czasie jest film Rio 2, więc prowadząca nawiązuje do tego w co drugim zdaniu - promocja to promocja, kontrakty zobowiązują ;). Tak czy siak, sam pokaz robi wrażenie. Ptaki przelatujące tuż nad głowami wywołują piski nie tylko u najmłodszych.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/--j6On4qW4Gk/U3lJL4RBMgI/AAAAAAAAAZk/AvThd__M64w/s1600/papugi.jpg" height="212" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="320" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Na wyciągnięcie ręki widok niczym na filmie z Amazonii</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-77DOWPEwiAM/U3lJNiBluzI/AAAAAAAAAaM/CGBlWFuw2q4/s1600/pokaz.jpg" height="201" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="320" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Puszczanie papugi :)</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-hXyhhHl1b98/U3lJLuhUrHI/AAAAAAAAAaI/HXv1q3kJYDA/s1600/marabut.jpg" height="212" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="320" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dostać po głowie końcami skrzydeł dwumetrowego, lecącego marabuta... bezcenne :)</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-hqeEe2Z4lrU/U3lJNw_vZRI/AAAAAAAAAaE/8BWENonLA9M/s1600/sep.jpg" height="212" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="320" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wszyscy jakoś tak, nie wiadomo dlaczego, chowali głowy w ramiona.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Pół godziny później można udać się dalej. Osoby, które przyszły z wózkami odbierają je z "wózko-parkingu" - na widownię nie wolno wprowadzać dziecięcych wozidełek ze względów bezpieczeństwa.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kolejny punkt programu jaki sobie wyznaczyliśmy to karmienie papużek. Za eurosa kupujemy dwa kubeczki z nektarem - dzieciaki z pewną taką nieśmiałością podstawiają je ptakom pod dzioby. Ptaszyska rozpieszczone - zainteresowane są dopiero jak im podsunąć żarcie pod nos - wiadomo, po co się męczyć, jak za chwilę następny frajer przyniesie pełną michę. Ale jak już zaczną jeść, to zabrać nie dadzą.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-8loinSoME78/U3lJKpJuYaI/AAAAAAAAAZU/GWkUOGzscQc/s1600/karmienie.jpg" height="212" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="320" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jedna z głównych atrakcji - własnoręczne karmienie ptaszorów. </td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-HYNGqERc9oY/U3lJKoOhDMI/AAAAAAAAAaY/HOFQFzDhDgI/s1600/bransoletka.jpg" height="221" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="320" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"Dawaj złoto i kasę!"</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-1SIDOfTtn9s/U3lJMRj4HGI/AAAAAAAAAZw/Hp9-M_N8O6E/s1600/papuzka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-1SIDOfTtn9s/U3lJMRj4HGI/AAAAAAAAAZw/Hp9-M_N8O6E/s1600/papuzka.jpg" height="320" width="320" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Po nakarmieniu wszystkich chętnych ruszamy na obchód reszty parku. Są bociany (całe stado), zestaw drapieżników (dostępna woliera z sępami i innymi padlinożercami - potrafią, z tego co widzieliśmy, prawie wylądować na zwiedzających), pingwiny z wielkim basenem (z możliwością podglądania ich pod wodą przez szybę) oraz cała masa innych lotów i nielotów.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
To co jest w sumie najciekawsze to to, że duża część mieszkańców zakłada gniazda - niektóre dosłownie na wyciągnięcie ręki od przechodzących ludzi. Akurat pora taka, że część jeszcze wysiaduje (np. ibisy czerwone), a część już karmi młode (np. "małe" sowy wielkości średniego psa). Po tym też widać, ze warunki mają chyba bardzo dobre.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-2KB2xFTfBsU/U3lJKgehXpI/AAAAAAAAAaQ/8dPMVYQCkag/s1600/bociany.jpg" height="177" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="320" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"Polski akcent" - bociany w gniazdach (z młodymi). Nie wiem w jaki sposób udało się je namówić do takiego stadnego gniazdowania, chociaż prawda jest taka, że w całym parku bocianich gniazd jest wiele, w różnych dziwnych miejscach (np. na wolierze kondorów :) ).</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-4v_F50lCO74/U3lJNAPLtGI/AAAAAAAAAZ8/-hexM_SnIOg/s1600/pingwin2.jpg" height="197" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="320" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pingwiny można podglądać również pod wodą. Obecności tajnej bazy tych z Madagaskaru nie stwierdziliśmy ale jak wiadomo jest tajna ;)</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Oczywiście nie ma zwiedzania bez brzucha napełniania, że tak zrymuję. Dostępnych jest kilka barów i restauracji (u Francuzów to niezbędny element - stałe pory karmienia uniemożliwiałyby dłuższy pobyt w parku gdyby brakło paśników), jednak całkiem spora część odwiedzających przynosi ze sobą pełne jadła kosze i lodówki turystyczne (wyznaczonych jest parę miejsc do piknikowania).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ceny w barach w miarę normalne (co zadziwiające po wspomnieniu kosmosu z warszawskiego zoo).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Toalety, jak na francuskie normy, całkiem czyste :) (byłem wręcz pod wrażeniem).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-coNOwpfiU6c/U3lJLVTw7vI/AAAAAAAAAac/op1tgnGyCfQ/s1600/knajpka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-coNOwpfiU6c/U3lJLVTw7vI/AAAAAAAAAac/op1tgnGyCfQ/s1600/knajpka.jpg" height="160" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jeden z wielu barów.</td></tr>
</tbody></table>
Jeśli więc jest ładna pogoda i brak pomysłu na wyjście z dzieckiem, to ptasi park jest niezłą opcją. Nawet dla przyjezdnych - dzieciakom przyda się oddech między kolejnymi muzeami. Owszem, to nie sam Lyon, trzeba dojechać, ale samochodem to niecałe trzy kwadranse, a dla wytrwałych pozostaje pociąg + nogi lub rower (przynajmniej wygląda, że jest taka możliwość).<br />
Dla maksymalnie zakręconych jest kemping i okoliczne hotele współpracujące z parkiem. <br />
<br />
Link do strony parku: <a href="http://www.parcdesoiseaux.com/">www.parcdesoiseaux.com</a>Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com1Villars-les-Dombes, Francja46.002114 5.029107000000067345.913872 4.8677455000000673 46.090356 5.1904685000000672tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-83100421390176429132014-03-05T22:55:00.001+01:002014-03-06T09:37:55.883+01:00Spacer nr 1 - dodatek specjalny. Cite Internationale.Dzisiaj tylko mały dodatek do poprzedniego wpisu - czyli ciut więcej o Cite International, które poprzednio, zwłaszcza wizualnie, potraktowałem skrótowo.<br />
Jest to jeden z w miarę nowych fragmentów Lyonu - budowę rozpoczęto w 1993 roku a ostatnie budynki oddano w 2006. W środek nowoczesnego zestawu w stylu "stal i szkło" przeplecionego ceglasto-pomarańczowym wykończeniem (jak dla mnie to taki pseudo pofabryczny loft), wstawiony jest budynek Muzeum Sztuki Współczesnej wyglądający jak z innej bajki (i też trochę tak jest - jego fasada to jedyny zachowany fragment dawnego budynku Targów Lyońskich z 1918 roku).<br />
Jedną z głównych atrakcji spacerowych są porozstawiane na całym terenie wielkie rzeźby, swoją drogą uwielbiane przez moje potomstwo ("...Ale przejdziemy koło pana z telefonem" :) ).<br />
<br />
A teraz parę obrazków:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-7hla4kxV6c4/Uxdvu-TRLhI/AAAAAAAAAXQ/3IWu22gpvPs/s1600/cite01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-7hla4kxV6c4/Uxdvu-TRLhI/AAAAAAAAAXQ/3IWu22gpvPs/s1600/cite01.jpg" height="262" width="400" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-U5-cnKLKqkU/Uxdvu5A2pSI/AAAAAAAAAXY/yXqA1hA0YbQ/s1600/cite02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-U5-cnKLKqkU/Uxdvu5A2pSI/AAAAAAAAAXY/yXqA1hA0YbQ/s1600/cite02.jpg" height="263" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Gazeta. Przeczytana, zmięta i rzucona na trawnik. Takie troszkę mało eko zagranie ;)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-sKJJt_TrqHk/Uxdvu9PobiI/AAAAAAAAAXU/g14RKFMygtk/s1600/cite03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-sKJJt_TrqHk/Uxdvu9PobiI/AAAAAAAAAXU/g14RKFMygtk/s1600/cite03.jpg" height="400" width="262" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dolne poziomy Cite</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-ScBd6Cpzkd4/UxdvvYEN4GI/AAAAAAAAAXw/aM2HJtqYGlY/s1600/cite04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-ScBd6Cpzkd4/UxdvvYEN4GI/AAAAAAAAAXw/aM2HJtqYGlY/s1600/cite04.jpg" height="400" width="263" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ufo nad wodą, czyli centrum konferencyjne.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-wv_x9xLsS9U/UxdvvtoKkTI/AAAAAAAAAXs/M2jbHw4S-d0/s1600/cite05.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-wv_x9xLsS9U/UxdvvtoKkTI/AAAAAAAAAXs/M2jbHw4S-d0/s1600/cite05.jpg" height="265" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pizza przyjechała</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-KZPfu6AVLOg/Uxdvv1A6ykI/AAAAAAAAAXo/HkEqz8P2tyg/s1600/cite06.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-KZPfu6AVLOg/Uxdvv1A6ykI/AAAAAAAAAXo/HkEqz8P2tyg/s1600/cite06.jpg" height="265" width="400" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-58o7mIw4AuI/UxdvwoNswqI/AAAAAAAAAYI/RpshCOxMxlY/s1600/cite07.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-58o7mIw4AuI/UxdvwoNswqI/AAAAAAAAAYI/RpshCOxMxlY/s1600/cite07.jpg" height="400" width="262" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"Komórkowiec" z krasnalem wylegującym się mu na bucie ;)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-O1WhgMmGZ0I/Uxdvwwu83fI/AAAAAAAAAYE/xsW4BaWBpUU/s1600/cite08.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-O1WhgMmGZ0I/Uxdvwwu83fI/AAAAAAAAAYE/xsW4BaWBpUU/s1600/cite08.jpg" height="400" width="265" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Parka pingwinów w rozmiarze XXL</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-u4XNis-GVvw/Uxdvw0dXrFI/AAAAAAAAAYA/Q1XJSS8GUzM/s1600/cite09.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-u4XNis-GVvw/Uxdvw0dXrFI/AAAAAAAAAYA/Q1XJSS8GUzM/s1600/cite09.jpg" height="262" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Miś spogląda na Rodan.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-obtdzi6fvYc/UxdvyLOsFzI/AAAAAAAAAYg/d2VuXGtH01k/s1600/cite10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-obtdzi6fvYc/UxdvyLOsFzI/AAAAAAAAAYg/d2VuXGtH01k/s1600/cite10.jpg" height="262" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"Sprawca" artystycznego zamieszania - Muzeum Sztuki Współczesnej (tutaj określane jako MAC - trzeba pamiętać, że Francuzi uwielbiają wszelkie skróty).</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-61svKDUzr-8/UxdvyCeE5aI/AAAAAAAAAYY/o8fN4PvLQeI/s1600/cite11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-61svKDUzr-8/UxdvyCeE5aI/AAAAAAAAAYY/o8fN4PvLQeI/s1600/cite11.jpg" height="265" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dostawczak jak z kreskówki.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-WkWCYCpTAxY/UxdvyxGwlFI/AAAAAAAAAYc/SGcJ_G-ygAo/s1600/cite12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-WkWCYCpTAxY/UxdvyxGwlFI/AAAAAAAAAYc/SGcJ_G-ygAo/s1600/cite12.jpg" height="263" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zadaszony wewnętrzny chodnik - dużo stali, dużo schodów, dużo szkła. Do tego obowiązkowe tablice informacyjne typu "Tu jesteś".</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-pnfy8U5LqGs/UxdvzJvJL4I/AAAAAAAAAYw/O0R_B8EfSpA/s1600/cite13.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-pnfy8U5LqGs/UxdvzJvJL4I/AAAAAAAAAYw/O0R_B8EfSpA/s1600/cite13.jpg" height="258" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jak zwykle - jeśli jest kasyno, to musi trochę kiczu się zaplątać ;).</td></tr>
</tbody></table>
<br />Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com0Cité Internationale, 64 Quai Charles de Gaulle, 69006 Lyon, Francja45.7855569 4.855693200000018820.263522400000003 -36.452900799999981 71.3075914 46.164287200000018tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-49688247463448184422014-02-22T23:09:00.001+01:002014-02-23T13:34:27.523+01:00Brzegiem parku Tete d'Or i brzegiem Rodanu, czyli lyoński spacer nr 1"Obyś cudze dzieci uczył"... cudze przez chwilę uczyłem, swoich nie mam czasem cierpliwości, dzięki czemu czasu się robi jeszcze mniej niż być może. Ale ja nie o tym... Miałem o mieście przecież. Cykl "Spacerkiem po Lyonie" czas rozpocząć.<br />
<br />
Ten wpis traktuję niejako testowo. Przewodników po Lyonie po polsku właściwie brak, więc postanowiłem na swój sposób się do tego przymierzyć - może komuś się przyda - tym razem to jest taka, że tak powiem, próba formy. Od razu uprzedzam, żeby co bardziej francuscy czytelnicy nie brali sobie pewnych złośliwości zbyt mocno do serca ;) - to tylko takie obserwacje poczynione przez czasem zadziwionego obcokrajowca.<br />
<br />
Zacznę może nie od centrum, gdzie każdy turysta z miejsca wyląduje, a od "boków" - nie da się ukryć, równie ciekawych. Park Tête d'Or to jeden z największych parków we Francji i rzeczywiście można w nim spędzić sporo czasu na zwiedzaniu czy chociażby leżeniu na trawie (tak... wolno). Jednak też nie tylko o nim będzie - należy mu się zupełnie oddzielny wpis. Dziś raczej mały spacer zahaczający i o park i o Rodan - w obu przypadkach o rejony mniej uczęszczane.<br />
<br />
A że zaczynać należy od początku, więc stańmy przed wejściem do parku.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-kwRMLA78kXc/UwkOxDRKKlI/AAAAAAAAAUA/My1rSIi1yj8/s1600/01_park_wejscie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-kwRMLA78kXc/UwkOxDRKKlI/AAAAAAAAAUA/My1rSIi1yj8/s1600/01_park_wejscie.jpg" height="298" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wejście do parku Tête d'Or.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Jest ich parę - ta brama akurat jest jedną z głównych i znajduje się od strony Boulevard des Belges. Pierwszy szok - przynajmniej po tym do czego przyzwyczaiły mnie zamykane (bo Tête d'Or ma swoje godziny otwarcia) parki warszawskie, to jeżdżące rowery. Tu się dało, jak widać, mimo zabytkowego statusu całości, rowery wprowadzić i okiełznać. Być może pewnym elementem wspomagającym jest komisariat znajdujący się w sercu parku, z którego policjanci patrolują cały jego teren i okolicę.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-0zHcQ8LMQYE/UwkO1ErqxoI/AAAAAAAAAVE/b43z5OuD9Mw/s1600/08_policja.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-0zHcQ8LMQYE/UwkO1ErqxoI/AAAAAAAAAVE/b43z5OuD9Mw/s1600/08_policja.jpg" height="124" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Patrol policji na straży porządku ;)</td></tr>
</tbody></table>
Drugi "szok" - masa biegaczy (trafiając na "porę biegania" ma się wrażenie przedzierania się przez maraton).<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-n5FmtMcIgEY/UwkOxIWydyI/AAAAAAAAAUQ/OtgbUyFan30/s1600/02_park_wycieraczka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-n5FmtMcIgEY/UwkOxIWydyI/AAAAAAAAAUQ/OtgbUyFan30/s1600/02_park_wycieraczka.jpg" height="217" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dla biegających po ziemnych alejkach jest mini udogodnienie - wycieraczki do butów przy bramie :)</td></tr>
</tbody></table>
Skręcamy w lewo, w stronę rzeki. Idąc brzegiem parku, po prawej mamy wielki teren zielony, w porze ciepłej stanowiący miejsce wypoczynku i zabawy Lyończyków, a po lewej rząd eleganckich (i mocno ekskluzywnych cenowo) budynków oddzielających park od ulicy (Bd des Belges). Każda z posesji ma furtkę do parku (zwykle nieużywaną) i każda jest warta zobaczenia.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-JR5_qiE4RjI/UwkOxcwlF5I/AAAAAAAAAUU/KlG0Nty7RbU/s1600/03_kons_niem.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-JR5_qiE4RjI/UwkOxcwlF5I/AAAAAAAAAUU/KlG0Nty7RbU/s1600/03_kons_niem.jpg" height="204" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Konsulat Niemiec w jednej z parkowych willi.</td></tr>
</tbody></table>
Moim ulubionym jest neo-renesansowa willa, nazwana przez nas "domem Adamsów". Utrzymany w czerni i bieli budynek, owiany aurą tajemniczości i magii, sprawia wrażenie wyjętego z mrocznej bajki.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-TMUBEoAljtA/UwkOyzbqUSI/AAAAAAAAAUg/HIEe__wBii4/s1600/04_adamsy1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-TMUBEoAljtA/UwkOyzbqUSI/AAAAAAAAAUg/HIEe__wBii4/s1600/04_adamsy1.jpg" height="226" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"Dom Adamsów" - widok od strony parku</td></tr>
</tbody></table>
Idąc dalej dochodzimy do głównej parkowej bramy, spod której roztacza się widok na staw z przystanią na pierwszym planie - to stąd od wiosny do jesieni wypływają na wodę łódki i rowery wodne.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-ppMxJL83IDA/UwkOzXZc97I/AAAAAAAAAUk/NOlfS7sAKA0/s1600/05_park.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-ppMxJL83IDA/UwkOzXZc97I/AAAAAAAAAUk/NOlfS7sAKA0/s1600/05_park.jpg" height="182" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Widok na staw - tu w przeciwieństwie do np. Łazienek karpie mają się czego obawiać - zbiornik jest dostępny dla wędkarzy.</td></tr>
</tbody></table>
W tym miejscu nasza trasa skręca i wiedzie wzdłuż wody przez las platanów, w stronę ogrodu różanego.Ta część parku zasiedlona jest przez gęsi pasące się na trawnikach i stanowiące wielką atrakcją dla co bardziej odważnych dzieciaków (dla mniej odważnych również, chociaz w takim przypadku powodują odwrotny kierunek biegu młodego człowieka).<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-jlm8VEGnZ0E/UwkO1zV3cSI/AAAAAAAAAVM/ErW_xiqtcAI/s1600/09_ges.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-jlm8VEGnZ0E/UwkO1zV3cSI/AAAAAAAAAVM/ErW_xiqtcAI/s1600/09_ges.jpg" height="320" width="238" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Gęś kombinuje jakby tu coś skubnąć.</td></tr>
</tbody></table>
Na wysokości róż (o tej porze raczej pomijalnych jako atrakcji ;) ) jest przejście na wyspę... przejście podwodne, żeby było romantyczniej. Sama wyspa, pierwotnie nazwana "Wyspą łabędzi", a aktualnie "Wyspą pamięci" jest zajęta przez pomnik ku czci poległych żołnierzy autorstwa architekta Tony Garnier i rzeźbiarza Jean-Baptiste Larrivé. Warto wiedzieć, że wejście na wyspę jest czynne od 10:00 do 18:00 z przerwą "obiadową" od 12:00 do 14:00... ot.. Francja :)<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-FFAu2mxYMXc/UwkO0ahOzvI/AAAAAAAAAU0/r43UtS7E358/s1600/07_tony_garnier.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-FFAu2mxYMXc/UwkO0ahOzvI/AAAAAAAAAU0/r43UtS7E358/s1600/07_tony_garnier.jpg" height="265" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fragment pomnika na wyspie.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-CW4czLG7Tus/UwkO05J1FMI/AAAAAAAAAVA/8XXYuRrTPdY/s1600/07a_opalanie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-CW4czLG7Tus/UwkO05J1FMI/AAAAAAAAAVA/8XXYuRrTPdY/s1600/07a_opalanie.jpg" height="257" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Widok na las platanów na brzegu.</td></tr>
</tbody></table>
Po zwiedzeniu wyspy parkowa część spaceru się kończy - przez różany ogród wiedzie ścieżka do bocznego wyjścia prowadzącego do Cite Internationale.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-coDPqTTq4GU/UwkO22XqXTI/AAAAAAAAAVg/7bDzq4mutp4/s1600/10_cite_int.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-coDPqTTq4GU/UwkO22XqXTI/AAAAAAAAAVg/7bDzq4mutp4/s1600/10_cite_int.jpg" height="263" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Cite Internationale</td></tr>
</tbody></table>
Cite Internationale to połączenie mieszkaniówki (dosyć luksusowej i w dużej części obliczonej na zagranicznych najemców), Muzeum Sztuki Nowoczesnej (którego duch w tym miejscu jest najważniejszy), kina, hotelu, kasyna, centrum konferencyjnego i siedziby Interpolu. Co jak co ... ultra bezpieczne miejsce ;). W to wszystko oczywiście wmieszane są kawiarenki i restauracje, co w przypadku spaceru powinno zaowocować wypiciem kawy w tej dosyć nietypowej, jak na Lyon, strukturze (nietypowej przez chociażby mocne odcięcie od reszty miasta terenami zielonymi, jak i międzynarodowy charakter). W kawiarence warto zerknąć w ogłoszenia drobne (tablice z ogłoszeniami "sąsiedzkimi", dostępne dla wszystkich, są bardzo popularne) - "Uczeń liceum, poważny i ogarnięty, chętnie zaopiekuje się waszymi dziećmi.", "Młoda Portugalka udziela korepetycji z języka..."... itp.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-p5gG9WjI5KQ/UwkT7yxHaxI/AAAAAAAAAXA/3vXhJlenzuY/s1600/10a_pingwin.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-p5gG9WjI5KQ/UwkT7yxHaxI/AAAAAAAAAXA/3vXhJlenzuY/s1600/10a_pingwin.jpg" height="320" width="217" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Duży pingwin przyjacielem małego człowieka :) - jedna z rzeźb Muzeum Sztuki Nowoczesnej na powietrzu.</td></tr>
</tbody></table>
Po przecięciu budynków Cite i przekroczeniu ulicy znajdujemy się nad Rodanem. Na tej wysokości powstaje właśnie kolejny most, których w Lyonie, na dwóch rzekach, jest około trzydziestu. Jest to kładka piesza o jakże oryginalnej nazwie "Kładka Pokoju" :). Jej pierwotny projekt powstał w 1994 roku ale umarł z powodów zawirowań prawnych, nowy został stworzony dopiero w roku 2009. Architektem jest Austriak, wykonawcą Szwajcarzy, zamawiającym Francuzi... niebawem zobaczymy co z tego finalnie wyszło.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-PPNz6grNCmw/UwkO2-QMLUI/AAAAAAAAAVk/v_V4ibEf-i8/s1600/12_kladka_pokoju.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-PPNz6grNCmw/UwkO2-QMLUI/AAAAAAAAAVk/v_V4ibEf-i8/s1600/12_kladka_pokoju.jpg" height="225" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kładka Pokoju</td></tr>
</tbody></table>
W tym miejscu schodzimy nad rzekę i ścieżką rowerowo-pieszą ruszamy z jej biegiem. Sam brzeg jest tu utrzymany w stanie pół dzikim, jednak patrząc na drugą stronę rzeki widać jak miasto jest do niej przytulone.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-noy2kG979Bc/UwkO3XQS8yI/AAAAAAAAAVw/Noq0HxsXQ_U/s1600/13_kamieniczki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-noy2kG979Bc/UwkO3XQS8yI/AAAAAAAAAVw/Noq0HxsXQ_U/s1600/13_kamieniczki.jpg" height="255" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kolorowe kamienice na prawym brzegu Rodanu.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-wKzg0AEpVQM/UwkO4Y8Z44I/AAAAAAAAAV8/t9VHPL7BdhQ/s1600/14_kosciol_saint_clair.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-wKzg0AEpVQM/UwkO4Y8Z44I/AAAAAAAAAV8/t9VHPL7BdhQ/s1600/14_kosciol_saint_clair.jpg" height="252" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kościół Saint Clair obrośnięty blokami (to taka francuska specjalność ;) ).</td></tr>
</tbody></table>
Zaraz dalej dochodzimy do głównej siedziby Interpolu - to działające 24/7 serce międzynarodowej policji (swoją drogą dosyć śmiesznie to wygląda w kraju, w którym całkiem często spotkać można wywieszkę typu "Działamy 7 dni w tygodniu, oprócz czwartków i piątków" :D ).<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-rkVMSJTIogI/UwkO5B0EuTI/AAAAAAAAAWI/GS87m6wPgQA/s1600/15_interpol.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-rkVMSJTIogI/UwkO5B0EuTI/AAAAAAAAAWI/GS87m6wPgQA/s1600/15_interpol.jpg" height="265" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Interpol</td></tr>
</tbody></table>
Miejsce, nie da się ukryć, wybrali sobie ładne i spokojne, co doceniają też czasem bezdomni. Tuż obok mozna spotkać rozstawiony namiot jednego z tych, którzy żyja inaczej.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-bBkblMSbbDw/UwkO67uueLI/AAAAAAAAAWc/NLZmLVmwwWk/s1600/17_namiot.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-bBkblMSbbDw/UwkO67uueLI/AAAAAAAAAWc/NLZmLVmwwWk/s1600/17_namiot.jpg" height="200" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Inna strona lyońskiego życia - tu akurat całkiem luksusowa.</td></tr>
</tbody></table>
Mijamy most Churchilla spinający brzegi Rodanu na wysokości głównego wejścia do parku i trafiamy na początek nadrzecznego bulwaru ciągnącego się przez całe miasto. Tu zaczyna się główna "rodańska" część Lyonu - bulwar ze ścieżką rowerową, placami zabaw, miejscami do ćwiczeń, knajpami na barkach (i barkami mieszkalnymi), basenami i innymi atrakcjami - miejsce pełne ludzi przez większą część roku, trwale związujące społeczność miejską z rzeką.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-88OtzhH_77s/UwkO7keC1hI/AAAAAAAAAWo/80FZmMVMEQs/s1600/18_bulwar.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-88OtzhH_77s/UwkO7keC1hI/AAAAAAAAAWo/80FZmMVMEQs/s1600/18_bulwar.jpg" height="263" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nadrzeczny bulwar - całkiem niezłe miejsce do jednego z kolejnych spacerów.</td></tr>
</tbody></table>
Wychodzimy podjazdem wbudowanym w rzeczną skarpę na skrzyżowanie Quai Charles de Gaulle z Boulevard des Belges, którym to ruszamy w stronę początku spaceru. Mijamy, ciut bokiem, główną bramę parku ze stojącą obok karuzelą i tym razem od strony ulicy możemy zwiedzić parkowe wille.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-03D5hraT2ws/UwkO72TzfJI/AAAAAAAAAWw/9-mWj6XXS3U/s1600/19_adamsy2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-03D5hraT2ws/UwkO72TzfJI/AAAAAAAAAWw/9-mWj6XXS3U/s1600/19_adamsy2.jpg" height="276" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"Dom Adamsów" czyli l’hôtel-château Laurent-Vibert od strony ulicy.</td></tr>
</tbody></table>
Po drodze warto jeszcze zerknąć na troszkę posępny budynek dawnego Muzeum Historii Naturalnej. Samo muzeum zostało zamknięte w 2007 roku i niebawem odnajdzie się w już prawie ukończonym Musée des Confluences. Swoją drogą zastanawia mnie czy zostało zamknięte tak wcześnie z powodu realistycznego podejścia, że na ogarnięcie przenosin potrzebne jest parę lat (patrząc na tutejszą organizację pracy to prawdopodobny okres potrzebny na spakowanie muzeum), czy też z podejścia typu "oj tam, oj tam, przecież budujemy nowe" (co jest za to francuską klasyką ;) ). Oczywiście powód mógł być zupełnie inny.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-snwC3VxQX_c/UwkO8MWwtPI/AAAAAAAAAW0/K9HtohPcwcE/s1600/20_muzeum.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-snwC3VxQX_c/UwkO8MWwtPI/AAAAAAAAAW0/K9HtohPcwcE/s1600/20_muzeum.jpg" height="400" width="262" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dawne Muzeum Historii Naturalnej</td></tr>
</tbody></table>
Jeszcze tylko mapka:<br />
<br />
<iframe src="https://mapsengine.google.com/map/embed?mid=zNySHjFqo8QA.k6K7NN4Djis8" width="640" height="480"></iframe>
<br />
Na tym kończę pierwszy z lyońskich spacerów. Pozostaje mi liczyć, że przynajmniej niektórym się podobało ;) i przeczytają następne, które są w planach.Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-80083818678400074242014-01-11T01:30:00.006+01:002014-01-11T01:41:36.130+01:00Zakupy w supermarkecieWydawałoby się, że prosta sprawa... a jednak ileż ciekawych obserwacji mogą dostarczyć zwykłe zakupy :). <br />
Z góry uprzedzę, że to moje obserwacje, żeby nikt nie czuł się niechcący urażony ;)<br />
<br />
W Polsce normalną sytuacją było dla mnie skorzystanie z okazji gdy miałem wolny czas rano lub w środku dnia i pojechanie na zakupy. W supermarkecie pusto, spokojnie, do kasy jedna osoba - czyli sprawnie i szybko można było załatwić tygodniowe zapasy.<br />
Tutaj, w kraju gdzie dużo jest bezrobotnych (co wcale nie oznacza, że pozbawionych pieniędzy), różnorakich zasiłkowców (zasiłek zwykle starcza na więcej niż głodowe przetrwanie miesiąca), emerytów z normalnymi (czyt. godnymi) emeryturami, czy też po prostu pracujących na części etatu, mamuś na wychowawczym itp, w kraju mocno też nastawionym na konsumpcję, nie brak chętnych na zakupy w ciągu dnia. Rano parking pod sklepem jest pełny (może nie jest to całkowity brak miejsc do parkowania ale mimo wszystko trzeba takowego chwilę poszukać). Jest na to oczywiście rozwiązanie :). Francuzi mają mocno zakodowane coś, co nazywam "porą karmienia" (najbardziej w tym temacie, ubawiła mnie opowieść pewnej pani, Polki, której mąż Francuz przez długie lata był w stanie prawie robić awanturę, gdy w południe nie było gotowego posiłku - aż wreszcie sam nauczył się gotować :) ). Jest "midi" (12-13:30) i wieczorny obiad. Korzystam zwykle z pory wieczornej - ok. 19:00-19:30 w sklepie nagle robi się pustawo (niezbyt się to sprawdza w mniejszych, bardziej lokalnych, sklepach - tam pusto robi się ciut później). "Midi" jest za to wygodne do załatwienia zakupów np. w aptece, w której normalnie można spędzić i pół godziny przy ledwo dwóch-trzech osobach oczekujących (w porze posiłku południowego zwykle nie ma ludzi starszych, tym bardziej przywiązanych do tradycji, a mocno przedłużających stanie w kolejce). Swoją drogą "pory karmienia" przydają się nie tylko w sklepach - to też np. najlepszy moment na jazdę samochodem w dłuższą trasę.<br />
W każdym razie w supermarkecie wieczorne zakupy to czysta przyjemność.<br />
<br />
Niezbyt dobrym pomysłem jest natomiast udanie się do takowego w sobotę (w niedzielę duże centra handlowe są raczej zamknięte). W Polsce też unikałem weekendowych zakupów, ze względu na tłok, ale tu tłok jest specyficzny. W sobotę duża część kupujących to arabskie rodziny... tak... całe rodziny. Zestaw w stylu mama, tata, piątka (albo więcej) dzieci + dziadek z babcią jest normą. Dzieci robią co chcą demolując otoczenie, tatusiowie rozmawiają między sobą, dziadkowie rozmawiają z tatusiami, babcie się snują albo wrzeszczą na dzieciaki, a mamusie zapełniają wózek. Masakra :). Najpiękniejszy widok jest gdy taka familia przychodzi do kasy. Sytuacja niewiele się zmienia, oprócz roli mamusi, która tym razem wystawia zakupy z wózka. Finalnie ojciec rodziny godnym gestem odsuwa żonę i dumnie płaci (jednak czujnie sprawdzając rachunek, czy na pewno nie należy zrobić jakiejś kontrolnej awantury).<br />
Przy okazji, np. dziecięcy dział ubraniowy w takim dniu (zwłaszcza gdy są jakiekolwiek wyprzedaże) wygląda jak pobojowisko - nikt nawet nie wpada na pomysł odkładania na miejsce niepasujących ciuchów... przecież łatwiej rzucić na ziemię. No cóż... co kraj (czy kultura) to obyczaj ;).<br />
<br />
Jedną z najbardziej dla mnie, nazwijmy to szokującą obserwacją, są puste półki - od wielu lat w Polsce właściwie niespotykane. W naszym supermarkecie naprawdę ciężko o sytuację gdy czegoś nie ma. Może nie być produktu konkretnego producenta ale zwykle jest innego. Tu może z tym być różnie. Na przykład na początku sezonu katarowego zostały wykupione wszystkie chusteczki... i półki przez dobry tydzień nie zostały uzupełnione - widać kolejna dostawa była przewidziana dopiero za jakiś czas i wszyscy trzymali się planu. Ogólnie trafienie na pustki, zwłaszcza moją ulubioną wieczorną porą, jest całkiem normalne. Nie wynika to oczywiście z braku towarów a jedynie z mentalności typu "przewróciło się, niech leży" - nikt się tym po prostu nie przejmuje<br />
.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-QMWfj1Ch2Pc/UtCL1HuhunI/AAAAAAAAATk/UpFm5ABm18o/s1600/zakupy02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-QMWfj1Ch2Pc/UtCL1HuhunI/AAAAAAAAATk/UpFm5ABm18o/s1600/zakupy02.jpg" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tostów dzisiaj nie będzie :-/</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-LsRtQczHieI/UtCL1RN5BJI/AAAAAAAAATo/zdRhVkUOcrY/s1600/zakupy03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-LsRtQczHieI/UtCL1RN5BJI/AAAAAAAAATo/zdRhVkUOcrY/s1600/zakupy03.jpg" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nosek smarkamy oszczędnie</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-1llcfFsM4e0/UtCL2DflmTI/AAAAAAAAAT0/zyFWUQH7Ow8/s1600/zakupy04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-1llcfFsM4e0/UtCL2DflmTI/AAAAAAAAAT0/zyFWUQH7Ow8/s1600/zakupy04.jpg" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Torby na śmieci...hmmm... OK, coś się dobierze ;)</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-e9pkWc7XzeI/UtCL1eEJZPI/AAAAAAAAATw/WtnTw31hoEQ/s1600/zakupy01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-e9pkWc7XzeI/UtCL1eEJZPI/AAAAAAAAATw/WtnTw31hoEQ/s1600/zakupy01.jpg" height="240" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tego absolutnie nie jestem w stanie pojąć - jak można wykupić żarówki?</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Jeszcze dwa "smaczki" zakupów w dużym sklepie.<br />
<br />
Pierwszy - Ile razy spotkaliście się z sytuacją gdy szukani są rodzice zagubionego dziecka? 2-3 razy w całej "karierze" bywalca supermarketów? Tu na poszukiwania przez głośniki opiekunów zapłakanego małolata trafiam mniej więcej raz w miesiącu (robiąc zakupy 4-5 razy). Aż się boję, ile naprawdę razy się to dzieje, ale patrząc na to jak rodzice wchodząc do sklepu wpadają w amok zakupów i przestają kojarzyć co robi dzieciak, to te przypadki, które widziałem są jedynie małym procentem całości problemu.<br />
<br />
Drugi - W Polsce zdarzyło mi się to raz przez około 20 lat, tutaj, w ciągu niecałego półtora roku, już trzy razy... podprowadzenie wózka przez innego klienta, który po prostu się pomylił. W dwóch przypadkach udało mi się złapać sprawcę w miarę od razu, ale raz zakupy znalazłem porzucone w drugim końcu sklepu (a były spore, więc miałem motywację do poszukiwań), gdzie wyraźnie "ogarnięty inaczej" tubylec wreszcie zauważył swój błąd (szkoda tylko, że przerosło go już wyprowadzenie wózka przynajmniej na główną alejkę).<br />
Co jak co, ale na zakupach, oderwanie od rzeczywistości tutejszej ludności widać aż za dobrze.<br />
<br />
Zupełnie dodatkową sprawą są pewne różnice w ustawieniach towarów ale to już chyba raczej ciekawostka bardziej hermetyczna ze światka marketingowców hipermarketowych ;).<br />
<br />
Tak czy siak - polecam. Kupa zabawy bo w, wydawałoby się, jednym z najbardziej zestandaryzowanych miejsc, można bardzo dokładnie odczuć różnice między dwoma krajami.Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-8160937990160761572013-12-11T02:19:00.000+01:002013-12-11T02:22:28.724+01:00Święto ŚwiatełPomijając jakiś większy wstęp do nowego rozdziału bloga, przejdę od razu do aktualności ;) <br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-rhkRuUnOlV4/Uqe0R6LSglI/AAAAAAAAAR8/0Qxq5P6n8zM/s1600/chiny01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="http://2.bp.blogspot.com/-rhkRuUnOlV4/Uqe0R6LSglI/AAAAAAAAAR8/0Qxq5P6n8zM/s400/chiny01.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Chińskie lampiony w parku Tete d'Or</td></tr>
</tbody></table>
Wracając przemarznięty wczoraj wieczorem ze Święta Świateł stwierdziłem, że napiszę... ale później :). "Później" nadeszło, a własne postanowienia należy spełniać (przynajmniej czasami).<br />
Święto Świateł to coroczna grudniowa, weekendowa impreza lyońska ściągająca do miasta masę turystów, jak i wyciągająca z domów jego mieszkańców na wielogodzinne eskapady. Jak podają szeroko rozumiane media, to największa tego typu (światło i dźwięk) impreza na świecie - doczytałem o czterech milionach zwiedzających, co patrząc na zbity tłum na ulicach, jest prawdopodobne. Zasadniczo jest to jeden z pięknych przykładów jak tradycja związana z religią staje się "starą świecką tradycją" ;) - w ciągu parunastu lat ze stawiania świeczek w oknach zrobiono całkiem godny przemysł turystyczny. W całym Lyonie z tej okazji powstają dziesiątki instalacji świetlnych realizowanych przez bardziej i mniej znanych artystów, z zwiedzający tłum przewala się głównymi ulicami w oparach grzanego wina, zajadając się kebabem, goframi, naleśnikami i pieczonymi kasztanami z rozlicznych straganów. Co 100 metrów można też nabyć różne świecące gadżety - miecze świetlne, migające okulary czy też uszy - zasadniczo co kto lubi (albo na co kogo namówią).<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-2XUV6X2XTYg/Uqe5uo_oxjI/AAAAAAAAATE/Tciq6mrlzHw/s1600/handel.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="263" src="http://1.bp.blogspot.com/-2XUV6X2XTYg/Uqe5uo_oxjI/AAAAAAAAATE/Tciq6mrlzHw/s400/handel.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Mini stragan na Bellecour. Świecące rogi są cool.</td></tr>
</tbody></table>
Szczerze mówiąc, rok temu było ciekawiej mimo o wiele gorszej pogody (zwiedzanie z dzieciakami przy, co jakiś czas, zacinającym deszczu ze śniegiem jest dosyć... hmmm... kontrowersyjne ;) ). Teraz, co prawda, było około zera, ale nic na głowę nie kapało, jednak też nic nie powalało jakoś szczególnie na kolana. Kryzys jakiś, czy co? Za najlepszy kawałek sztuki uznałem "chińszczyznę" z parku Tete d'Or - świetnie połączoną z miejscem wystawienia, w przeciwieństwie do reszty, którą widziałem. Bo reszta... no cóż... widać ogrom pracy i kasy wpompowanej, a niestety nie widać jakiegoś szczególnego pomysłu na wkomponowanie tego w otoczenie - łącznie z instalacjami ewidentnie opartymi na lokalnej architekturze. Takim słabym, jak dla mnie, elementem był np. pokaz mappingu 3D na fontannie na Place des Jacobins, gdzie centralnie stoją baraki ekip remontowych (jest spore prawdopodobieństwo, że nie miało ich być... tylko jak zwykle się nie udało zdążyć z końcem remontu :) ).<br />
Tak czy siak, mimo grabiejących palców, popełniłem parę fotek.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-O1Jhog4MxhA/Uqe0R0rF5qI/AAAAAAAAAR0/bnpRpeZQSiU/s1600/chiny02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="http://1.bp.blogspot.com/-O1Jhog4MxhA/Uqe0R0rF5qI/AAAAAAAAAR0/bnpRpeZQSiU/s400/chiny02.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Chińska instalacja w nocy. Walka o obronę statywu z aparatem była ciężka ;)</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-cR7nIq4YuVE/Uqe0TZjrheI/AAAAAAAAASM/syDj15j4ing/s1600/park_dzien.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="260" src="http://4.bp.blogspot.com/-cR7nIq4YuVE/Uqe0TZjrheI/AAAAAAAAASM/syDj15j4ing/s400/park_dzien.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Lampiony za dnia też robiły wrażenie.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-FWlH2xPnpTQ/Uqe0S06ygvI/AAAAAAAAASE/eLleF2pwKBc/s1600/park01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="http://1.bp.blogspot.com/-FWlH2xPnpTQ/Uqe0S06ygvI/AAAAAAAAASE/eLleF2pwKBc/s400/park01.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Świecące lotosy. Standardowo, budynek w tle, to wypożyczalnia rowerów wodnych.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-UzDSDeHIIX4/Uqe0UE8viiI/AAAAAAAAASc/RADwZuSCr58/s1600/republique.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="http://1.bp.blogspot.com/-UzDSDeHIIX4/Uqe0UE8viiI/AAAAAAAAASc/RADwZuSCr58/s400/republique.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Rue de la République - iluminacja jak w wielu miastach. Jak na taką fetę, to nie wyrywa z trzewików.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-kGKhwZyac4g/Uqe0RxbY5VI/AAAAAAAAARw/gfD_HufCOXw/s1600/bellecour.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="http://2.bp.blogspot.com/-kGKhwZyac4g/Uqe0RxbY5VI/AAAAAAAAARw/gfD_HufCOXw/s400/bellecour.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Plac Bellecour - niestety projektant nie wpadł na to, że największy balon zasłoni część spektaklu wielu osobom.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-v8rV_l_zFpM/Uqe0Uxh2kGI/AAAAAAAAAS4/vJts-Am3izU/s1600/saona02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="http://4.bp.blogspot.com/-v8rV_l_zFpM/Uqe0Uxh2kGI/AAAAAAAAAS4/vJts-Am3izU/s400/saona02.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Saona</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-EgNZMB0OeYc/Uqe0ST7MgpI/AAAAAAAAASU/ayshpbmXozM/s1600/katedra.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="http://1.bp.blogspot.com/-EgNZMB0OeYc/Uqe0ST7MgpI/AAAAAAAAASU/ayshpbmXozM/s400/katedra.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Bazylika Notre-Dame de Fourvière niczym z Disneya.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-NEg5UnA08OU/Uqe0Vc2pI-I/AAAAAAAAAS0/xWGMe-KExdk/s1600/sciana.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="http://3.bp.blogspot.com/-NEg5UnA08OU/Uqe0Vc2pI-I/AAAAAAAAAS0/xWGMe-KExdk/s400/sciana.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ściana z ludźmi. Instalacja ciekawa... niestety schowana w uliczkach, przez co widziana tylko przez małą część zwiedzających.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-mPBWOMC54fU/Uqe0UbrdPpI/AAAAAAAAASw/ux3iLl-cy6M/s1600/rodan.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="http://2.bp.blogspot.com/-mPBWOMC54fU/Uqe0UbrdPpI/AAAAAAAAASw/ux3iLl-cy6M/s400/rodan.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nad Rodanem z mroku wyłaniają się świecące wieże.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-jLLOAry1JQg/Uqe0Upp6j5I/AAAAAAAAASk/0TD4YZX25jY/s1600/saona01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="202" src="http://3.bp.blogspot.com/-jLLOAry1JQg/Uqe0Upp6j5I/AAAAAAAAASk/0TD4YZX25jY/s640/saona01.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tak przy okazji zrobiłem nocny widoczek znad Saony, uznając go za mocno magiczny, w przeciwieństwie do dużej części "radosnej tfurczości" wystawionej w ramach Święta Świateł..</td></tr>
</tbody></table>
<br />Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-88633684021524042652013-12-04T21:59:00.000+01:002013-12-04T22:00:28.703+01:00Blogerowy powrót z zupełnie innego miejscaPo zawieszeniu działalności grubo ponad rok temu, nawet nie przypuszczałem, że wrócę dalszym ciągiem tematu z <a href="http://chlopakzbloku.blogspot.fr/2012/05/bo-mistrzem-polski-jest.html">ostatniego postu</a>.<br />
Ot... nagle, w samym końcu października, znalazłem się chwilowo w Warszawie (o tym dlaczego "chwilowo" to potem) i siłą rzeczy przeszedłem obok Legii. Żeby nie było "a nie mówiłem" ;) - po prostu tak to jest. Knajpa, która miała być tylko na Euro i z tego powodu była klasyczna prowizorką, oczywiście została w stanie praktycznie niezmienionym i aktualnie robi za Bar Legion. Błoto na wejściu to samo, parkingu "meczowego" nie ma - klasyczny luzik organizacyjny - w sumie ważne, że pewnie, jak zwykle, ktoś tu zarobił.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-AqbsJ3MRmyo/Up-TzHeZ1FI/AAAAAAAAARM/lHOF_9f4xew/s1600/pub_legion_2013.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="188" src="http://4.bp.blogspot.com/-AqbsJ3MRmyo/Up-TzHeZ1FI/AAAAAAAAARM/lHOF_9f4xew/s320/pub_legion_2013.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ewolucja nie nastąpiła.</td></tr>
</tbody></table>
To taki, na marginesie nowych tematów, obrazek z polskiego podwórka, które jak widać jest niezmienne i łatwo przewidywalne. Dalszy ciąg powrotu blogowego będzie (przynajmniej głównie) traktował o innych sprawach :). Teraz, po ponad rocznym pobycie we Francji, w Lyonie, chcę coś napisać o tym miejscu - często tak innym od Polski i często dla nas mocno niezrozumiałym. Sam się przez ostatni czas co chwila łapałem na myśli "Przecież to niemożliwe", a pełne powątpiewania reakcje znajomych gdy im opowiadałem tutejsze historie ("Co ty opowiadasz, przecież to zachód i cywilizacja") tylko mnie upewniły, że warto temat francuski ująć w tym, na jakiś czas zapomnianym, blogu. Będzie to też trochę dla tych, co przestali wierzyć w nadwiślański kraj - otóż powiem Wam... nie traćcie wiary ;). Polska, patrząc z tutejszej perspektywy, to piękny kraj, pełen nowoczesnych rozwiązań i posiadający bardzo pracowitych, wyedukowanych, kulturalnych i otwartych obywateli (niestety ciągle robionych na szaro przez małą grupkę, szeroko pojętych, "trzymających władzę", wykorzystujących typowo polski brak wiary w siebie i własne możliwości).<br />
Oczywiście wszystko będzie moimi oczami widziane, więc jeśli gdzieś trafi się, że "to wcale nie jest tak, jak wygląda", to oczywiście chętnie poznam inne wersje odbioru rzeczywistości ;). Dodatkowe pytania też są mile widziane - chociaż na niektóre na pewno nie odpowiem.<br />
Tak więc... do roboty :)<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-deavmM-CG2o/Up-TzEShubI/AAAAAAAAARY/3JzHe5Bi03w/s1600/bl_widok_lyon.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="262" src="http://3.bp.blogspot.com/-deavmM-CG2o/Up-TzEShubI/AAAAAAAAARY/3JzHe5Bi03w/s400/bl_widok_lyon.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Lyon - widok z "jedynki" na drugi brzeg Rodanu.</td></tr>
</tbody></table>
<br />Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-87943397680604029952012-05-25T10:00:00.003+02:002012-05-26T01:01:17.998+02:00Bo mistrzem Polski jest... ;)<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-o9tlNRIH-Ws/T7850pT5ouI/AAAAAAAAAPE/a1dC7XcWfaE/s1600/leg01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="150" src="http://2.bp.blogspot.com/-o9tlNRIH-Ws/T7850pT5ouI/AAAAAAAAAPE/a1dC7XcWfaE/s400/leg01.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Elegancki widok na stadion.</td></tr>
</tbody></table>
Tutaj, lokalnie, wszyscy wiedzą - przynajmniej ze słyszenia (jak pod oknami przechodzi rozśpiewana grupa to wiedzą nawet śpiący) - kto mistrzem jest. Lokalnie także z obserwacji widać, że na pewno mistrzowie w kombinacji tu działają ;). Kiedyś (jak kończyła się przebudowa obiektu) <a href="http://chlopakzbloku.blogspot.com/2010/11/mistrzostwo-swiata.html">rozdawali gruz</a> (wiadomo... oszczędności ;) ). Teraz, po półtora roku znaleziono nowe zastosowanie dla placu za stadionem. Będą ogródki piwne i tor dla quadów. Brawo, brawo - grunt to zdrowa zwałka na terenie sportowym :).<br />
Ogólnie wygląd klasyczny - minimum inwestycji, syf, rozryty piach, pordzewiałe i powyginane ogrodzenie i... wypieszczony stadion PEPSI ARENA w tle.<br />
Dlaczego mnie to, delikatnie mówiąc, zbulwersowało? Bo przecież niby fajnie - będzie gdzie skoczyć na piwko wieczorową porą (na pewno w wesołym towarzystwie ;D ). Tylko, z tego co pamiętam, ten teren był przewidziany jako minimalny parking dla stadionu (w momencie gdy z planów wyleciała część parkingów w samej koronie). Aktualnie zresztą był jako parking używany podczas meczy i innych imprez, co przynajmniej odrobinę zmniejszało dewastację okolicy przez zmotoryzowanych kiboli (bo kulturalny kibic chyba nie rozjeżdża masowo trawników i nie zastawia śmietników czy podjazdów na okolicznych osiedlach).<br />
Zobaczymy co pokaże czas i co z tego wyniknie. Jak znam nasze polskie możliwości, to ta prowizorka będzie tu straszyła przez najbliższe parę lat a nawalona klientela będzie sypiać na ławkach w parku obok. No ale przynajmniej może straż miejska, mająca swoją siedzibę na przeciwko, wreszcie będzie miała coś do roboty ;).<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-hCZrGPuVY_o/T7851yumFnI/AAAAAAAAAPM/yexp-tMh7a4/s1600/leg02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="200" src="http://2.bp.blogspot.com/-hCZrGPuVY_o/T7851yumFnI/AAAAAAAAAPM/yexp-tMh7a4/s320/leg02.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Chmielaki podstadionowe</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-p7gmcuYd9L8/T7852zXmm1I/AAAAAAAAAPU/xeV91eJ4qgE/s1600/leg03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="200" src="http://2.bp.blogspot.com/-p7gmcuYd9L8/T7852zXmm1I/AAAAAAAAAPU/xeV91eJ4qgE/s320/leg03.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Czekam na pierwszy deszcz i widoki jak z Woodstock ;)</td></tr>
</tbody></table>Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-81711198723436412552012-04-08T01:13:00.000+02:002012-04-08T01:13:34.450+02:00To ja życzę :)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-yS2BVrjF8TY/T4DJvcuRcSI/AAAAAAAAAO8/MOYPXSxvEqs/s1600/wielk_bl.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="270" src="http://3.bp.blogspot.com/-yS2BVrjF8TY/T4DJvcuRcSI/AAAAAAAAAO8/MOYPXSxvEqs/s400/wielk_bl.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Wszystkim spokojnych, wesołych, z jajem (lub nawet parą ;) ), z mokrym prześcieradłem w poniedziałek, bez trupa w szafie, bez kraksy, bez pijanych kiboli i ogólnie pozytywnych Świąt życzę ja. A, że żem pozawijał taką jedną wydmuchę, to i też obrazek jest :)Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-1037183275725217942012-04-02T12:49:00.000+02:002012-04-02T12:49:32.668+02:00Kwaśnica<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-eFkNbFH8ejE/T3mBVtSWZnI/AAAAAAAAAOk/CIqTP4t1pck/s1600/kwasnica1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-eFkNbFH8ejE/T3mBVtSWZnI/AAAAAAAAAOk/CIqTP4t1pck/s320/kwasnica1.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pyszna, kwaśna kwaśnica.</td></tr>
</tbody></table>
Każdy chyba ma czasem tak, że coś lubi ale żeby zrobić to potrzebuje impulsu. Przynajmniej ja tak czasem mam i tak było z kwaśnicą. "Na mieście" jak akurat zobaczyłem w karcie to z chęcią i owszem ale zrobić w domu, jakby to ująć... nie było okazji. Aż tu zupełnie niechcący, będąc w odwiedzinach u rodzicielki, w dodatku kulinarnym Wyborowej, który rzucił mi się kanapowo w oczy, znalazłem przepis. Komórka, foto, zapisane... "sie zrobi". Parę dni później wprowadziłem przepis w życie.<br />
<b>Zestaw proponowany:</b><br />
- żeberka wędzone - 250 g,<br />
- kapusta kiszona - 300 g,<br />
- ziemniaki - 3-4 szt,<br />
- cebula - 1 szt,<br />
- liść laurowy,<br />
- masło, sól, pieprz.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-IqCnAhjM5Mk/T3mBW_5GuHI/AAAAAAAAAOo/poZHA9fPOVk/s1600/kwasnica2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="212" src="http://4.bp.blogspot.com/-IqCnAhjM5Mk/T3mBW_5GuHI/AAAAAAAAAOo/poZHA9fPOVk/s320/kwasnica2.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zestaw do wykonania kwaśnicy gotowy.</td></tr>
</tbody></table>
<b>Wykonanie bardzo proste.</b> Żeberka kroimy, wrzucamy do 2 litrów wody, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy 20 minut. Mięso powinno zmięknąć w tym czasie wystarczająco. Dorzucamy do tego odciśniętą i posiekaną kapustę, liść laurowy, parę ziaren pieprzu i znowu gotujemy ok. 20 minut żeby kapusta była miękka. Po prawdzie zależy to od kiszonki i może się gotować i pół godziny. Oczywiście "po drodze" solimy zupę sprawdzając smak (pamiętać trzeba, że żeberka mogą być dość słone).<br />
W międzyczasie gotujemy ziemniaki pokrojone w kostkę i podsmażamy drobno posiekaną cebulę żeby dorzucić je do gara pod koniec gotowania. Kwaśnica może wjeżdżać na stół z porządną kromką chleba do zagryzienia.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-e4uRpPgnyqo/T3mBXpmBJeI/AAAAAAAAAO0/U9fOLdMSd74/s1600/kwasnica3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="307" src="http://4.bp.blogspot.com/-e4uRpPgnyqo/T3mBXpmBJeI/AAAAAAAAAO0/U9fOLdMSd74/s400/kwasnica3.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Czas jeść :)</td></tr>
</tbody></table>
I teraz, żeby nie było, że tylko zrobiłem i przepisałem. O nie, nie. Powiem tak... <b>ten przepis bez żadnych poprawek jest słaby</b>. Na tą ilość wody żeberek i kapusty jest za mało. Ja dałem 300 g wędzonki - to wg mnie minimum. <b>Kapusty</b> niestety dałem tyle co w przepisie i to był główny błąd (chyba, że ktoś lubi niewyraźne smaki i ogólnie wodniście) - <b>powinno jej być przynajmniej o 100-200 g więcej</b>. Z ilością ziemniaków to inna bajka - to niestety zależy od ich wielkości. Ja wziąłem niewielkie a powinny być duże. Można oczywiście też po prostu wlać mniej wody... ale to jedzenia mniej będzie ;). Aha... następnego dnia jest jeszcze lepsza.<br />
Gotując tą pyszną zupę po raz n-ty zastanawiałem się dlaczego kapusta kiszona jest tak często spaprana marchewką. Nie wymyśliłem :(.Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-41565610352839581462012-03-30T14:07:00.002+02:002012-03-30T14:07:38.709+02:00Pochwała resztekNie lubię wyrzucania jedzenia, uważam wręcz, że jak ktoś to robi to znaczy, że nie ogarnia tematu "kuchnia". Zwłaszcza, że resztki to często podstawa smacznej przekąski ;).<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-vg49eRJGGRY/T3WhfFjpmxI/AAAAAAAAAOc/v9peU1TXIfk/s1600/makaronokurak.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="200" src="http://4.bp.blogspot.com/-vg49eRJGGRY/T3WhfFjpmxI/AAAAAAAAAOc/v9peU1TXIfk/s400/makaronokurak.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Sałatka z kurczaka i makaronu z sosem jogurtowym.</td></tr>
</tbody></table>
Z ostatnich kucharzeń zostało mi odrobinę <b>pieczonego kurczaka i makaronu</b>. Zestaw w sam raz na drugie śniadanie. Jednego i drugiego była podobna ilość (pi razy oko garść). Kurczaka wystarczyło pokroić na małe kawałki i wymieszać z makaronem. Ale ale... tak to jest suche. Całość polałem więc <b>sosem jogurtowo-majonezowym</b> - dwie łyżki jogurtu, łyżeczka majonezu, wyciśnięty ząbek czosnku, sól i szczypta pieprzu.<br />
Powiem jedno... dobrze, że z nikim nie musiałem się podzielić tą miseczką... pycha :)Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-62394555576937039992012-03-28T16:44:00.000+02:002012-03-28T16:44:01.635+02:00Pieczone buraki<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-WbiGwuWsl_c/T3GO-M4DMWI/AAAAAAAAANg/d9GPYxlOaXE/s1600/buraki2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="282" src="http://2.bp.blogspot.com/-WbiGwuWsl_c/T3GO-M4DMWI/AAAAAAAAANg/d9GPYxlOaXE/s400/buraki2.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pieczone buraki można polać sosem winegret co doda im charakteru.</td></tr>
</tbody></table>
Czasem jest tak, że coś pieczemy i właściwie pół piekarnika jest puste. Aż trochę szkoda. Ostatnio właśnie tak było u mnie - piecyk zajęła kaczka w kawałkach, a miejsca to ona wiele nie potrzebowała (za to czasu, a owszem i jest to dosyć tu istotne). W takim momencie warto, zupełnie przy okazji, upiec buraki. W całości oczywiście. To zupełnie inna jakość niż buraczki mrożone. Nawet przyprawione czosnkiem.<br />Buraki myjemy dokładnie i owijamy w folię aluminiową (nie obieramy, najwyżej odkrawamy jeśli coś na nich nieciekawie wygląda). Folię zawijamy oczywiście do góry, żeby jakby puściły trochę soku, było mniej sprzątania. Zawijasy wkładamy na blasze na doł piekarnika i pieczemy 60-80 minut (godzina zasadniczo wystarczy) w 180-200 stopniach (temperaturę uzależniamy od tego kto jest naszym głównym mieszkańcem pieca). <br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-UUSR-J1WBeM/T3GPJZlsjZI/AAAAAAAAANs/-_obiy53J6Y/s1600/buraki1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="282" src="http://4.bp.blogspot.com/-UUSR-J1WBeM/T3GPJZlsjZI/AAAAAAAAANs/-_obiy53J6Y/s400/buraki1.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Umyte i osuszone buraki zawijamy w folię.</td></tr>
</tbody></table>
Po wyjęciu rozwijamy, dajemy im chwilę przestygnąć i obieramy (chyba, że mamy stalowe paluchy to obieramy od razu ;) ).<br />Dalej dróg jest parę. Najłatwiej po prostu pokroić buraki w plastry i polać sosem winegret (dwa ząbki czosnku roztarte z solą, sok z pół cytryny, 4-5 łyżek oleju, odrobina mieszanki prowansalskiej - posmakować i w razie czego dosolić - ma być kwaśno-czosnkowe żeby buraki złapały "pazur"). Właściwie można je też na zimno bez żadnych sosów zjeść - np w kanapce :).<br />Można też się bardziej postarać i pokroić buraki w kostkę, dorzucić do nich oliwki (pocięte w krążki) i posiekaną drobno cebulę, to wszystko zalać czosnkowym winegrete i się zajadać. Ja dorzucam jeszcze fetę.<br />Smacznego... głodny się zrobiłem i idę kończyć walkę z kurczakiem :)Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-8410571887943623452012-03-27T11:56:00.001+02:002012-03-27T11:56:18.585+02:00Omlet na słodko - czyli grzybek<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-xVdivHzBkR4/T3GMKxHYpdI/AAAAAAAAAM0/b6oZxKUNe8U/s1600/omlet0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-xVdivHzBkR4/T3GMKxHYpdI/AAAAAAAAAM0/b6oZxKUNe8U/s320/omlet0.jpg" width="320" /></a></div>
Wiem, wiem... każdy kto pisze o gotowaniu musi grzybka przerobić ;)<br />
Prostota to podstawa szybkiej i smacznej dziecięcej kolacji (i oczywiście nienerwowego wieczoru rodzica). A tu jest dodatkowo łatwo bo wszystkie składniki są w tych samych proporcjach.<br />
<br />
<b>Wersja "dwudzieciowa" to:</b><br />
- 2 jajka,<br />
- 2 łyżki mąki,<br />
- 2 łyżki cukru (mogą być łyżeczki ale uważam, że czasem taki zastrzyk słodyczy nie zaszkodzi),<br />
- 2 łyżki wody.<br />
Plus masło do smażenia.<br />
No... oczywiście zależy kto ma jakie dzieci. Te ilości są na moje ;)<br />
<br />
Jajka rozdzielamy (jak kto umie - można przez palce, można skorupkami, ostatnio też widziałem specjalny rozdzielacz do jajek, ha ha), z białek i cukru ubijamy pianę. Im więcej jej poświęcimy energii i im sztywniejsza będzie tym bardziej puszysty będzie omlet.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-SXfJa38A6gM/T3GMMlakqEI/AAAAAAAAAM4/ZgBGQYrCeB8/s1600/omlet1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-SXfJa38A6gM/T3GMMlakqEI/AAAAAAAAAM4/ZgBGQYrCeB8/s320/omlet1.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Im piana sztywniejsza i więcej w niej powietrza tym dla puszystości lepiej.</td></tr>
</tbody></table>
Dodajemy wodę i mąkę i delikatnie mieszamy. Na koniec żółtka - najlepiej rozbełtać je najpierw z małą ilością białkowej masy i dopiero wtedy wmieszać do reszty.<br />
Mieszaninę wylewamy na rozgrzaną patelnię ze stopionym masłem (ja daję go całkiem sporo), rozprowadzamy równomiernie i smażymy pod przykryciem na niewielkim ogniu. Nie zaglądamy, nie macamy, nie kombinujemy - bo opadnie.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-wtmq4p3ifaY/T3GMNZB_ZqI/AAAAAAAAANA/rJoAaElX1JY/s1600/omlet2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="200" src="http://2.bp.blogspot.com/-wtmq4p3ifaY/T3GMNZB_ZqI/AAAAAAAAANA/rJoAaElX1JY/s200/omlet2.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Masła daję sporo - bo lubię :)</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-2NHuwgfILGM/T3GMPPF5x2I/AAAAAAAAANM/3nkeMKHIz2w/s1600/omlet3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="200" src="http://1.bp.blogspot.com/-2NHuwgfILGM/T3GMPPF5x2I/AAAAAAAAANM/3nkeMKHIz2w/s200/omlet3.jpg" width="200" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Omletu nie odkrywamy bez potrzeby - tu potrzeba była zdjęciowa ;)</td></tr>
</tbody></table>
Omlet napuszy się i po paru minutach (musi być złocisty a zapach w kuchni stanie się obłędny) przewracamy go na drugą stronę, na której już smaży się krócej.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-tqrYDYVlxhg/T3GMQcK43rI/AAAAAAAAANU/guI8AV5M7tw/s1600/omlet4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="265" src="http://4.bp.blogspot.com/-tqrYDYVlxhg/T3GMQcK43rI/AAAAAAAAANU/guI8AV5M7tw/s400/omlet4.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Omlet gotowy. Teraz czas poszukać dżemu.</td></tr>
</tbody></table>
Podawać można z dżemem, miodem, posypany czekoladą czy jak sobie kto zażyczy :).<br />
Czasem dodaję cynamon w momencie mieszania składników (a eksperymentować można dowolnie bo i np. rodzynki by mogły być ciekawe).Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-41189652341213590802012-03-07T12:49:00.000+01:002012-03-07T12:49:07.269+01:00Kurze serduchaWalentynki dawno za nami ale serce zawsze w modzie :).<br />
Jakiś czas temu skusiłem się "na mieście" (Solec 44) na gulasz z serc kurzych. Niebo w gębie. I od tego momentu za mną te pikawki drobiowe chodziły. Aż wreszcie doszły i zostały wykonane co i Wam proponuję. I nie ma się co bać - sprawa jest dosyć prosta chociaż wymaga chwili czasu.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-Au1g1SoYubw/T1dJSHTXYzI/AAAAAAAAAMs/HNhH-KIqWoE/s1600/serca03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-Au1g1SoYubw/T1dJSHTXYzI/AAAAAAAAAMs/HNhH-KIqWoE/s400/serca03.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Serca kurze śmietanowe.</td></tr>
</tbody></table>
<b>Potrzebujemy:</b><br />
- serca (tak z pół kilo),<br />
- bulion z kury (pół litra - ja użyłem bulionetki... wiadomo, żeby było prościej),<br />
- pieczarki (10-15 szt),<br />
- cebulę (jedną niezbyt wielką)<br />
- czosnek (2 ząbki)<br />
- zioła (tymianek, rozmaryn)<br />
- śmietana (4 "czubate"łyżki),<br />
- olej (2 łyżki),<br />
- masło,<br />
- sól, pieprz.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-qMvb8Mq_qHI/T1dJQWSVCkI/AAAAAAAAAMc/WJ5Z0UqBfKU/s1600/serca01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-qMvb8Mq_qHI/T1dJQWSVCkI/AAAAAAAAAMc/WJ5Z0UqBfKU/s320/serca01.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zestaw do serc.</td></tr>
</tbody></table>
Przyda się też głęboka patelnia.<br />
<br />
Serca trzeba dokładnie umyć, oczyścić, obciąć tłuszcz i ponownie dokładnie umyć. Pieczarki obrać i pokroić (ja usuwam nogi ale co kto lubi). Cebulę pokroić.<br />
Na początek podsmażamy serca (2 min - mieszamy je, żeby się równo przyrumieniły), dorzucamy pieczarki, cebulę i zioła (najlepiej świeże) i smażymy dalej ok 7-10 minut żeby cebula nabrała koloru. Teraz bulion chlup, czosnek siup, ciut dosolić, dopieprzyć i dusić. Powinienem napisać "aż serca będą miękkie" i w sumie tak jest ale trzeba od razu brać pod uwagę 50-60 minut.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-Rk5WrdoOMMQ/T1dJRDhl8wI/AAAAAAAAAMg/-yph5vM3880/s1600/serca02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-Rk5WrdoOMMQ/T1dJRDhl8wI/AAAAAAAAAMg/-yph5vM3880/s320/serca02.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Głęboka i spora patelnia to postawa. Serca się duszą z całą resztą.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Na koniec dodajemy śmietanę (wcześniej ją hartujemy mieszając z łyżką, dwoma gulaszu) i masło. Zagotowujemy i serwujemy z kaszą gryczaną (trzeba pamiętać i ją ugotować :) - pi razy oko 15 minut wcześniej).<br />
U mnie gulasz był zbyt rzadki więc zagęszczałem odrobiną mąki.Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-56054826877670464332012-02-26T18:03:00.002+01:002012-02-26T18:07:00.979+01:00Jajecznica :)Kolejna długa przerwa :(. No cóż, dosyć radykalne zmiany w życiorysie nie wpływają dobrze na "blogowanie". Ale może, powoli, uda się nadrobić zaległości. Dziś będzie mega prosto, mega szybko - takie kucharzenie dla opornych ;) czyli jajecznica z rucolą.<br />
<br />
Rukola kupowana w pudełkach jest stanowczo nieprzejadalną porcją u nas w domu. Ile można jeść jak królik? A że miałem ochotę na jajecznicę "z czymś" to zielenina mi jakoś tak dobrze podeszła i był to bardzo dobry pomysł.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-3Jtrqj7sgQA/T0plXzMgmGI/AAAAAAAAAMU/x8_9K6cv5Mw/s1600/jajecznica.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="252" src="http://4.bp.blogspot.com/-3Jtrqj7sgQA/T0plXzMgmGI/AAAAAAAAAMU/x8_9K6cv5Mw/s400/jajecznica.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jajecznica z boczkiem i rukolą.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Boczek podsmażamy z odrobiną klarowanego masła (nie przypala się jak zwykłe masło a smak ma), na to wrzucamy posiekaną rukolę i wlewamy (wcześniej rozbełtane w misce) jajka. Sól, pieprz, chwila smażenia i... do stołu.<br />
Smacznego :)Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-14462801230206508692011-11-30T15:03:00.001+01:002011-11-30T15:07:25.313+01:00Kombinatorzy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-wVhP81sDm0U/TtY3aQEYoII/AAAAAAAAAMM/iZhnmTtB8cA/s1600/007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="118" src="http://2.bp.blogspot.com/-wVhP81sDm0U/TtY3aQEYoII/AAAAAAAAAMM/iZhnmTtB8cA/s400/007.jpg" width="400" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Nie ma to jak rodzeństwo ;) </div>Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-45187874753146082642011-11-08T22:51:00.000+01:002011-11-08T22:59:27.435+01:00Pijane gruszki :)Wiem, wiem... nie pisałem, nie bywałem. Cóż, takie życie. Ostatnie trzy miesiące płyną pod znakiem samotnego ojcowania co nie wpływa najlepiej na dodatkową działalność ;) (co prawda już właściwie mam opanowane prawie idealne planowanie) a dodatkowo główna moja muza chyba odpłynęła w dal i nie czyta. Heh... tak też bywa ;).
No tyle tytułem tłumaczeń i użalania ;).<br />
<br />
Ostatnio udało mi się wreszcie rozlać - do butelek oczywiście - porzuconą w pewnym momencie gruszkówkę. Zostały gruchy a raczej grucho-alko-paćka. No... głównie alko. Wyrzucić grzech ale też niezbyt wiadomo co z tym fantem zrobić. Hmmm... po zastanowieniu wiadomo. Czekoladki. Wypełniacz niby idealny. Pierwsza próba nie była jednak idealna. Użyłem samej papki ale okazała się za mało gruszkowa, za to bardzo alkoholowa... niezłe ale można lepiej (w sumie co kto lubi ;) ).<br />
Finalnie, dziś, wykonałem miks alkogruszek z, na szybko zrobionym, "gruszko dżemem" (rozgotowałem owoce z cukrem i dodatkiem kwasku cytrynowego). Wyszło nieźle, chociaż może będzie trzeba dosłodzić i dodatkowo doalkoholizowac czystą gruszkówką wkład, żeby nabrał jeszcze charakteru. W każdym razie smakowite jest i nie aż tak pijackie jak w pierwszej wersji.
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-5uPcpGugSAs/Trmiw3h3hgI/AAAAAAAAAMA/7rBuWOdCsAE/s1600/czeko_gruszka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="207" src="http://2.bp.blogspot.com/-5uPcpGugSAs/Trmiw3h3hgI/AAAAAAAAAMA/7rBuWOdCsAE/s320/czeko_gruszka.jpg" width="320" /></a></div>
Mając gruszkowy dżemik zrobiłem też wersję soft dla dzieciaków. Po sztuce na łeb... na szczęście miałem więcej czekolady i wypełniacza bo stanowczo zażądały dokładki :)Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-68899281831997522602011-08-21T23:27:00.000+02:002011-08-21T23:27:37.962+02:00I jeszcze raz cukinia :)Tym razem zrobiłem delikatnie wypasioną wersję <b>z mięsem surowym</b>. W ramach wypasu doszły kwiaty cukinii.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-S8EC0thDkd0/Tkg9D-5oijI/AAAAAAAAAL0/QBt7Yu-s9b4/s1600/cuk_002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="328" src="http://2.bp.blogspot.com/-S8EC0thDkd0/Tkg9D-5oijI/AAAAAAAAAL0/QBt7Yu-s9b4/s400/cuk_002.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Łódeczki (i jedna tratwa ratunkowa ;) ) przygotowane do lądowania na falach gorąca w piecu.<br />
Oczywiście tak cukinie jak pomidorki są własnego chowu.</td></tr>
</tbody></table>Mięso (ok. 500 g) zmieliłem z podsmażoną cebulką (1 szt) i rozmoczoną suchą bułką (mniej więcej 1/4 - 1/3 objętości mięsa), potem zmieszałem z jajkiem i posiekanym czosnkiem. Do tego doszła sól, zioła prowansalskie, parę listków świeżej bazylii i mięty (coś mnie ostatnio na eksperymenty z miętą naszło... aż sam się dziwię bo jej normalnie nie lubię). Pod farsz, w wydrążonych "łódeczkach" ułożyłem delikatnie obsmażone kwiaty cukinii - w ramach wypasu. Na wierzch pomidorki i do pieca: 25 minut i 180-200 stopni. Potem na talerz.<br />
Taka cukinia nadaje się swobodnie do odgrzania co stanowi dodatkowy bonus. Idealnie można ją zagrzać następnego dnia w mikrofali jako obiad w pracy :). <br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-y51jyUBx1E4/Tkg9EOkRkMI/AAAAAAAAAL4/lAnilt1K0Rs/s1600/cuk_001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="185" src="http://3.bp.blogspot.com/-y51jyUBx1E4/Tkg9EOkRkMI/AAAAAAAAAL4/lAnilt1K0Rs/s400/cuk_001.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Po wyjęciu z piecyka. Wiem... przed były ładniejsze ;).</td></tr>
</tbody></table>Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-36247617953495719932011-08-14T14:14:00.000+02:002014-01-07T23:20:35.241+01:00Nocne z policją rozmowy.Niedawno, wracając z wieczornego "wyjścia na miasto" spotkałem patrol policji stojący z radarem na Wisłostradzie. Jeden z funkcjonariuszy mierzył szybkość, drugi dzielnie pałaszował kanapkę oparty o radiowóz. Pora późna była, samochodów mało a kierowcy wyjątkowo przepisowi więc i roboty panowie nie mieli zbyt wiele. Stwierdziłem, że popatrzę jak to działa nie siedząc za kółkiem. Stanąłem w pewnej odległości i "zwiedzałem". Dziesięć czy piętnaście samochodów później, ponieważ nic się nie działo, podszedłem i zapytałem się dlaczego nie zatrzymali kierowcy co nie miał jednego światła. Odpowiedź... "Nie zauważyliśmy" :). Jak zacząłem drążyć temat to ten od kanapki stwierdził, że przecież "Panu też byłoby przykro gdyby mu wlepiono mandat za brak światła - przecież każdemu może się zdarzyć". Noż ludzie! Jak w tym kraju ma się cokolwiek zmieniać? Jak niby ma się ucywilizować to co dzieje się na drogach, jeśli odpowiedzialni za edukacje patrzą na wszystko przez palce. Już z samych nudów bym na ich miejscu zatrzymywał profilaktycznie co któryś samochód, nie wspominając już o takim co się sam podkłada. Nawet nie po to, żeby od razu dawać mandat ale żeby pouczyć - często taki kierowca nawet nie wie, że nie ma światła. Wystarczyłoby zwrócić uwagę, wpisać do bazy i jeśli sprawa się powtórzy to wtedy rzeczywiście bezlitośnie kazać płacić.<br />
Zasadniczo po dłuższej rozmowie wyszło na to, że oni wręcz się boją zatrzymać taki samochód bez światła. Bo to tak błahe przewinienie, że kierowca mógłby być na nich zdenerwowany (przecież się pewnie śpieszy do domu albo coś - "wie pan, trzeba człowieka zrozumieć"), a i nigdy nie wiadomo czy to nie jakaś szycha i zdenerwowanie nie przemieni się np w skasowanie premii.<br />
Kurcze, pamiętam, że dawniej bywałem zatrzymywany do takich kontroli "na wszelki wypadek", a od ładnych paru lat nie ma takich sytuacji. Może rzeczywiście jest coś na rzeczy z tym ich strachem przez kontrolowaniem?<br />
<br />
A dodatkowo inny przykład patrzenia przez palce na sprawy samochodowe:<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-3C7Ur1ioCg8/Tke3mo02VcI/AAAAAAAAALw/hLoh2QVY_us/s1600/fura.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-3C7Ur1ioCg8/Tke3mo02VcI/AAAAAAAAALw/hLoh2QVY_us/s400/fura.jpg" height="253" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Sama rdza, tablica wisi, klapa sklejona taśmą - tyle co widać tylko z tyłu. Może się mylę ale jakoś brak mi wiary, że ten samochód jest sprawny i normalnie mógł przejść badania techniczne.</td></tr>
</tbody></table>
Kto przybił pieczątkę w dowodzie tego samochodu? Czy było to takie samo podejście jak policjanta, czyli "trzeba człowieka zrozumieć". Czy i do jednych i do drugich dopiero cokolwiek dotrze jak ktoś zginie? Oczywiście, teoretycznie ten samochód może być mechanicznie sprawny... ale trochę takich pojazdów widziałem i rzadko było wszystko OK. Tu dla mnie wystarcza to, że jeśli właściciel tak bardzo nie dba o pojazd w widocznych miejscach to i w niewidocznych może być tak samo.Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-74639675937205282722011-08-06T22:38:00.001+02:002011-08-21T23:47:58.430+02:00Cukinia mięsno-krewetkowa<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-F5uzfMaYAZI/Tj2ioL8ClNI/AAAAAAAAALk/vSq2sxUg_sQ/s1600/cuki02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="276" src="http://3.bp.blogspot.com/-F5uzfMaYAZI/Tj2ioL8ClNI/AAAAAAAAALk/vSq2sxUg_sQ/s400/cuki02.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Żółta elegantka czeka na obróbkę. Z tyłu czai się mięso.</td></tr>
</tbody></table><b>Cukiniowy</b> sezon trwa. Po smażonych kwiatach pora przejść do konkretów ;). Cukinia została więc wypełniona mięsem, co okazało się bardzo smacznym pomysłem.<br />
Są dwie opcje takiego dania. Farsz może się opierać o mięso surowe lub lekko przesmażone. Ja, tym razem, zrobiłem ta druga wersję.<br />
<br />
<b>Oto użyty zestaw:</b><br />
- duża cukinia (była dość długa a nie za gruba - mogłyby być ze dwie mniejsze),<br />
- mięso wołowe (może być inne wg uznania i aktualnej zawartości lodówki ;) ) mielone - ok 400 g,<br />
- krewetki (ok. 100 g rozmrożonych - 3/4 szklanki),<br />
- cebula - 1 szt,<br />
- średni patison,<br />
- jajko,<br />
- czosnek - 4 ząbki (mogłoby być więcej :) ),<br />
- świeża bazylia,<br />
- sól, pieprz, zioła prowansalskie + oregano,<br />
- 2-3 listki świeżej mięty,<br />
- olej.<br />
<br />
Na początek przygotowałem cukinię. Usunąłem całość miąszu z nasionami zostawiając tylko "konkrety". Ponieważ "inteligentnie inaczej" wydrążyłem warzywo w całości a później musiałem je przeciąć na pół (długa bestia była) to finalnie trzeba było zastosować "zatyczkę" z plastra patisona, żeby soki nie uciekały za bardzo, co widać na zdjęciu. "Miseczki" wyłożyłem (nie przesadzając z ilością) liśćmi bazylii.<br />
Cebule posiekaną drobno poddusiłem/podsmażyłem z posiekanym patisonem i ziołami.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-bezRVNJeZew/Tj2iomVew8I/AAAAAAAAALo/-aMO95g9IXo/s1600/cuki03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="201" src="http://1.bp.blogspot.com/-bezRVNJeZew/Tj2iomVew8I/AAAAAAAAALo/-aMO95g9IXo/s320/cuki03.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Stopień rozdrobnienia cebuli i patisona (i trzech mikro cukinii ale są one pomijalne ;) )</td></tr>
</tbody></table><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-yQQ6hXTPY9g/Tj2ipMEkqvI/AAAAAAAAALs/Ue6Ep-JJERk/s1600/cuki04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="212" src="http://2.bp.blogspot.com/-yQQ6hXTPY9g/Tj2ipMEkqvI/AAAAAAAAALs/Ue6Ep-JJERk/s320/cuki04.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Duszenio-podsmażanie.</td></tr>
</tbody></table>Mięso delikatnie podsmażyłem na oleju z dwoma posiekanymi ząbkami czosnku. W końcowej fazie dorzuciłem posiekane krewetki (były to koktailowe, obgotowane więc nie wymagały żadnej właściwie obróbki i zrobiłem to tak bardziej dla formalności i lepszego wymieszania smaków) i świeże oregano oraz miętę (porwane drobno).<br />
Część mięsno-krewetkową wymieszałem z cebulowo-patisonową i zostawiłem żeby trochę ostygła. Potem wylądowało w tym roztrzepane jajo i po rozmieszaniu mogłem wypełnić cukinie. Na wierzch poszedł pokrojony pomidor co dało wiele w kwestii soczystości dania.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-wAkafQ3b7wQ/Tj2imQmRuaI/AAAAAAAAALY/DLtmPZI8TMs/s1600/cuki05.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="212" src="http://1.bp.blogspot.com/-wAkafQ3b7wQ/Tj2imQmRuaI/AAAAAAAAALY/DLtmPZI8TMs/s320/cuki05.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Cukiniowe miseczki czekają na wypełnienie.</td></tr>
</tbody></table><br />
Z resztek farszu powstały eleganckie kotleciki przy okazji.<br />
Całość do piecyka na 20 minut i taadaammm... do stołu :)<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-S9O3O5K8gus/Tj2imw2IQAI/AAAAAAAAALc/KrycU2zbS1E/s1600/cuki00.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-S9O3O5K8gus/Tj2imw2IQAI/AAAAAAAAALc/KrycU2zbS1E/s400/cuki00.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Cukinia faszerowana wołowiną i krewetkami. Smacznego :)</td></tr>
</tbody></table>U nas było dodatkowo z sosem jogurtowo-czosnkowym. <br />
<br />
Aha... sól i pieprz proponuje dozować wg własnych preferencji podczas produkcji farszu.<br />
<br />
I drugie "aha..." - można dać inne proporcje mięsa i krewetek - znaczy zwiększyć ilość tych drugich. Trochę za słabo były wyczuwalne.<br />
<br />
<a href="http://zmiksowani.pl/miks,29,cukinia-2011.html" target="_blank" title="Cukinia 2011"><img src="http://zmiksowani.pl/image/miks/eb70aedea91649ba447641ae35f7eab2.jpg" width="180" height="180" border="0" alt="Cukinia 2011"/></a>Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-25877073120451272992011-07-31T22:00:00.000+02:002011-07-31T22:00:13.557+02:00Z pamiętnika sadownika ;)Lato mamy wyjątkowe :-/. Najładniejsze określenie jakie znalazłem to "lipcopad" - idealnie określa, przynajmniej warszawską, pogodę. Głównie leje, lub dla odmiany pada czasem, żeby się nie nudziło mży. Ogólnie wypas. Wodny wypas. Jeden plus - podlewanie można odpuścić więc i czasu o wiele mniej potrzeba, jednak tej wody zaczyna być za dużo. Na działce jedne pomidory już odjechały do krainy wiecznego kwitnienia. Reszta roślin się nad tym trochę zastanawia, ale na razie dają radę. Najlepszym zawodnikiem jest jak zwykle cukinia. Rośnie nie patrząc na warunki pogodowe. Zaczynam żałować, że nie wpadłem na pomysł eksperymentu z poletkiem ryżowym ;).<br />
Ostatnie zbiory jednak były całkiem przyjemne :), chociaż przebieranie roślinek wśród całych stad komarów, mających w poważaniu wszelkie mające je odstraszać specyfiki, nie należy do moich ulubionych akcji.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-EdzIN3TiM-k/TjWyphY-1SI/AAAAAAAAALM/U94iGBT0d_Q/s1600/sadownik1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="242" src="http://3.bp.blogspot.com/-EdzIN3TiM-k/TjWyphY-1SI/AAAAAAAAALM/U94iGBT0d_Q/s400/sadownik1.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Cukinie, patisony, kwiaty cukinii, biały burak liściowy (pycha), mięta, cykoria, gruszki (wielkie nie są ale na kompot czy dżem się nadają), pomidorki i mini marchewki - całkiem niezły zestaw</td></tr>
</tbody></table><br />
Za to balkon, gdzie woda dawkowana jest na bogato ale z umiarem powoli zamienia się w dżunglę. Pomidorki koktailowe urosły wyższe ode mnie, trochę gorzej u nich z owocami ale co tam... jest zabawa :). Najśmieszniejsza jest sałata, której nie umiem zmusić do wytworzenia "główek" i kolejny rok rośnie jako łodyga z liśćmi.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-eIB_8HJtrMU/TjWyqZUEsuI/AAAAAAAAALQ/EYy7NVM_SyQ/s1600/sadownik2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-eIB_8HJtrMU/TjWyqZUEsuI/AAAAAAAAALQ/EYy7NVM_SyQ/s320/sadownik2.jpg" width="212" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Balkon - widok ogólny :)</td></tr>
</tbody></table><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/--HpTHb6hfag/TjWyq1uRqiI/AAAAAAAAALU/6_ZhKrm84IY/s1600/sadownik3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/--HpTHb6hfag/TjWyq1uRqiI/AAAAAAAAALU/6_ZhKrm84IY/s400/sadownik3.jpg" width="265" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Co rośnie na balkonie - czyli Stfur pokazuje i objaśnia. Za sałatą ukrywa się jeszcze szczypiorek i oregano.</td></tr>
</tbody></table><br />
No... poszpanowałem eko-żywnością, teraz pozostaje życzyć żeby sierpień był ciut suchszy i bardziej słoneczny. Zwłaszcza, że pod koniec będę miał urlop.Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5873811501121175090.post-67565916756698599852011-07-10T16:13:00.004+02:002011-08-21T23:46:45.270+02:00Smażone pomarańczowe kwiaty (z małymi poprawkami)Cukinie na działce szaleją i kwitną na potęgę co zachęciło mnie do eksperymentu kulinarnego. Niby nic takiego, jednak kwiatów jeszcze nie smażyłem. Sprawa jest okazało się prosta a efekt wyjątkowo smaczny. Głowa tylko odrobinę dzisiaj niedomaga, bo kwiaty kwiatami a napoje po kwiatach zrobiły swoje ;). No ale... ważne, że smacznie i wesoło było.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-n3-CkWexbg4/ThmIurd-QUI/AAAAAAAAAK8/SMP5bfnvDAk/s1600/cuk1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="217" src="http://1.bp.blogspot.com/-n3-CkWexbg4/ThmIurd-QUI/AAAAAAAAAK8/SMP5bfnvDAk/s400/cuk1.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Świeże kwiaty cukinii czekają na obróbkę. </td></tr>
</tbody></table>Aby wykonać kwietne danie potrzebujemy kwiaty (a jakże ;) ), ciasto i patelnię z olejem.<br />
<br />
<b>Kwiaty</b> trzeba opłukać i zostawić w chłodnej wodzie na 30-40 minut (akurat tyle ile potrzebuje ciasto). Potem wyciąć z nich pręciki, słupki itp i sprawdzić pod kątem ewentualnych mieszkańców (których należy wysiedlić przymusowo w razie czego).<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-VEybJ-yG8MA/ThmthX2H5SI/AAAAAAAAALE/d5bprRYSeQ4/s1600/cuk2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="252" src="http://1.bp.blogspot.com/-VEybJ-yG8MA/ThmthX2H5SI/AAAAAAAAALE/d5bprRYSeQ4/s320/cuk2.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pomarańczowe się moczą</td></tr>
</tbody></table><br />
<br />
<b>Ciasto</b> (jak na naleśniki):<br />
mąka - 10 łyżek (a nie 6 jak było wcześniej)<br />
mleko - 10 łyżek<br />
woda - 4-5 łyżek czujnie dolewanych (a nie 10 jak było wcześniej)<br />
jajko - 1 szt<br />
sól - ze dwie (a lepiej cztery) duże szczypty.<br />
Można by pewnie dodać też troszkę ziół prowansalskich ale ja zrobiłem bez.<br />
Składniki ciasta zmiksować (mamy otrzymać konsystencję gęstej - naprawdę gęstej - śmietany) i odstawić na pół godziny. Taka ilość spokojnie wystarczy na 10 kwiatów (a nawet na parę więcej).<br />
<br />
Na rozgrzanym na patelni oleju warto przesmażyć parę ząbków czosnku (smażymy 2-3 minuty i odławiamy) co doda czosnkowego posmaku. Na tak przygotowany olej wrzucamy kwiaty umaczane w cieście i smażymy 5-6 minut.<br />
Smacznego :) <br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-kw5plZgZVNk/ThmyvIAYdcI/AAAAAAAAALI/6VDTvCffCH8/s1600/cuk3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="197" src="http://2.bp.blogspot.com/-kw5plZgZVNk/ThmyvIAYdcI/AAAAAAAAALI/6VDTvCffCH8/s400/cuk3.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Przed i po.</td></tr>
</tbody></table><br />
<a href="http://zmiksowani.pl/miks,29,cukinia-2011.html" target="_blank" title="Cukinia 2011"><img src="http://zmiksowani.pl/image/miks/eb70aedea91649ba447641ae35f7eab2.jpg" width="180" height="180" border="0" alt="Cukinia 2011"/></a>Stfurhttp://www.blogger.com/profile/00790907959601401292noreply@blogger.com1