Oryginalny przepis (o ile w przypadku miso można tak powiedzieć - wzorowałem się na paru i szczerze mówiąc każdy był trochę inny) odrobinę zmodyfikowałem - pastę miso kupiłem już ze smakiem rybnym (tylko taka była) i po konsultacji z panią w sklepie wyszło, że rybnego bulionu dashi mogę dać tylko do smaku w razie potrzeby.
Miso to podobno też bardzo zdrowy posiłek ale jak dla mnie to zupełnie inna para kaloszy ;-) |
- woda - 3 szklanki (używam szklanki ok. 200 ml - dwie szklanki daję na początek a potem tą trzecią dolewam wrzątku jako uzupełnienie sprawdzając smak żeby zupa nie była za bardzo esencjonalna),
- grzyby shitake (suszonych, krojonych wrzucam 7-9 plasterków),
- wodorosty wakame - "trochę" :-) - rozkruszonych wyjdzie około łyżki (trzeba pamiętać, że 10-krotnie zwiększają swoją objętość i rozwijają się więc będzie tego sporo i z tego też powodu warto suche połamać na dosyć drobne kawałki),
- dashi - jak już wspomniałem odrobina w moim wypadku (normalnie trzebaby dać odważną łyżeczkę proszku),
- sake - 2 łyżeczki,
- pasta miso - 2 łyżki (nie należy przesadzić a ponieważ dodaje się ją na samym końcu więc można na początek dać ciut mniej a potem dodać),
- tofu - ja daję pół kostki Tofu Tradycyjnego z Polsoji (takie z marketu),
- rzepa (biała, podłużna do kupienia w każdym markecie) - ok. 10 grubych plasterków w zależności od wielkości samej rzepy,
- dymka (cebulka i szczypior),
- por - kawałek ok. 4-5 cm pocięty w cienkie plasterki.
OK, teraz gotujemy :-)
Na początek suszone grzyby warto wrzucić do garnka, zalać dwoma szklankami wody i zostawić na jakiś czas (najlepiej jakby poleżały z pół godziny ale może być krócej) żeby trochę namiękły. Ja dzielę je też na mniejsze kawałki.
Pokrojoną w plasterki rzepę dorzucić do grzybów, dolać sake, dosypać dashi i zagotować. Gotujemy ok 15 minut na małym ogniu. W międzyczasie dodajemy pokrojoną w plasterki cebulkę (po ok. 7 minutach) oraz por i wakame (na ostatnie 5 minut). Testujemy smak i dolewamy trzecią szklankę wrzątku (może być niepełna).
Po 15 minutach odstawiamy z ognia. Pastę miso rozrabiamy z dwoma-trzema łyżkami otrzymanego bulionu (wcale nie jest taka chętna do rozpuszczania się), wlewamy do garnka i mieszamy całość. Ważne żeby już nie gotować zupy.
Do misek wkładamy pokrojone w kostkę tofu, wsypujemy szczypior i zalewamy gorącą miso.
Wychodzą dwie całkiem sycące porcje. Smacznego :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz