Tym razem zrobiłem delikatnie wypasioną wersję
z mięsem surowym. W ramach wypasu doszły kwiaty cukinii.
|
Łódeczki (i jedna tratwa ratunkowa ;) ) przygotowane do lądowania na falach gorąca w piecu.
Oczywiście tak cukinie jak pomidorki są własnego chowu. |
Mięso (ok. 500 g) zmieliłem z podsmażoną cebulką (1 szt) i rozmoczoną suchą bułką (mniej więcej 1/4 - 1/3 objętości mięsa), potem zmieszałem z jajkiem i posiekanym czosnkiem. Do tego doszła sól, zioła prowansalskie, parę listków świeżej bazylii i mięty (coś mnie ostatnio na eksperymenty z miętą naszło... aż sam się dziwię bo jej normalnie nie lubię). Pod farsz, w wydrążonych "łódeczkach" ułożyłem delikatnie obsmażone kwiaty cukinii - w ramach wypasu. Na wierzch pomidorki i do pieca: 25 minut i 180-200 stopni. Potem na talerz.
Taka cukinia nadaje się swobodnie do odgrzania co stanowi dodatkowy bonus. Idealnie można ją zagrzać następnego dnia w mikrofali jako obiad w pracy :).
|
Po wyjęciu z piecyka. Wiem... przed były ładniejsze ;). |
Uwielbiam wszelkie dania z cukinią. Taką faszerowaną robiłam często w ubiegłym roku.
OdpowiedzUsuńps. a ja miętę kocham i dodawałabym ją do wszystkiego;)
W ramach powrotu z małego urlopu (ufff... samodzielny urlop z dwójką ananasów to ciężka robota ;) ) zastałem prezent w postaci faszerowanego kabaczka dla odmiany :).
OdpowiedzUsuń