28 mar 2012

Pieczone buraki

Pieczone buraki można polać sosem winegret co doda im charakteru.
Czasem jest tak, że coś pieczemy i właściwie pół piekarnika jest puste. Aż trochę szkoda. Ostatnio właśnie tak było u mnie - piecyk zajęła kaczka w kawałkach, a miejsca to ona wiele nie potrzebowała (za to czasu, a owszem i jest to dosyć tu istotne). W takim momencie warto, zupełnie przy okazji, upiec buraki. W całości oczywiście. To zupełnie inna jakość niż buraczki mrożone. Nawet przyprawione czosnkiem.
Buraki myjemy dokładnie i owijamy w folię aluminiową (nie obieramy, najwyżej odkrawamy jeśli coś na nich nieciekawie wygląda). Folię zawijamy oczywiście do góry, żeby jakby puściły trochę soku, było mniej sprzątania. Zawijasy wkładamy na blasze na doł piekarnika i pieczemy 60-80 minut (godzina zasadniczo wystarczy) w 180-200 stopniach (temperaturę uzależniamy od tego kto jest naszym głównym mieszkańcem pieca).
Umyte i osuszone buraki zawijamy w folię.
Po wyjęciu rozwijamy, dajemy im chwilę przestygnąć i obieramy (chyba, że mamy stalowe paluchy to obieramy od razu ;) ).
Dalej dróg jest parę. Najłatwiej po prostu pokroić buraki w plastry i polać sosem winegret (dwa ząbki czosnku roztarte z solą, sok z pół cytryny, 4-5 łyżek oleju, odrobina mieszanki prowansalskiej - posmakować i w razie czego dosolić - ma być kwaśno-czosnkowe żeby buraki złapały "pazur"). Właściwie można je też na zimno bez żadnych sosów zjeść - np w kanapce :).
Można też się bardziej postarać i pokroić buraki w kostkę, dorzucić do nich oliwki (pocięte w krążki) i posiekaną drobno cebulę, to wszystko zalać czosnkowym winegrete i się zajadać. Ja dorzucam jeszcze fetę.
Smacznego... głodny się zrobiłem i idę kończyć walkę z kurczakiem :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz